Z ustaleń „Super Expressu” wynika, że Szymon Hołownia chce wyjść naprzeciw potrzebom posłom i posłankom, którzy mają małe dzieci. Marszałek przekazał szefom klubów parlamentarnych, że chciałby zorganizować spotkanie z parlamentarzystami zainteresowanymi sprawą.
Hołownia chce pomóc posłankom z małymi dziećmi
Inicjatywę ponad podziałami partyjnymi pozytywnie oceniają byłe i obecne posłanki. – Sejm powinien dawać dobry przykład, a podobne rozwiązania powinny być w wielu dużych przedsiębiorstwach. To prorodzinne ruchy, powinniśmy podążać właśnie takim tropem – skomentowała Anna Maria Siarkowska, była posłanka Konfederacji, a wcześniej PiS.
Zgadza się z nią Marcelina Zawisza z Lewicy, według której klubik "jest niezbędny". – Harmonogram prac Sejmu często rozjeżdża się z rzeczywistością. Opieka powinna być zapewniona w godzinach, w których nie ma już żłobki, czy przedszkola – wskazała parlamentarzysta.
Temat dzieci towarzyszących posłom w obradach powrócił ostatnio, gdy do Sejmu razem z synem przyszła Aleksandra Gajewska z PO. Na posłankę spadła krytyka, a w jej obronie stanęli politycy Platformy. Wcześniej z malutkimi dziećmi pojawiały się też inne posłanki jak chociażby wspomniane Siarkowska i Zawisza, ale też Daria Gosek-Popiołek i Katarzyna Sójka.
Młodzi rodzice w Sejmie nie mają praw
Z kolei „Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że posłów, będący młodymi rodzicami, „można uznać za najbardziej dyskryminowanych pracowników w Polsce”. Nie przysługują im bowiem płatne urlopy macierzyńskie i rodzicielskie, ani dni opieki nad dzieckiem. Mają do dyspozycji tylko, tak jak każdy z posłów, 14 dni urlopu na zasadach ogólnych., albo po każdej nieobecności w muszą składać usprawiedliwienia do marszałka.
Dziennik przypomina, że w ubiegłym roku podjęto próbę zmiany tej sytuacji. W Kancelarii Sejmu został powołany zespół, który miał opracować przepisy odnośnie do świadczeń z tytułu macierzyństwa, przysługujących posłankom. Finalnie jednak nic z tego nie wyszło, choć projekt był już gotowy.
„Choć przewidywał marginalne koszty dla budżetu państwa, PiS wystraszył się, że jego uchwalenie byłoby odbierane jako przyznanie posłom jakichś nadzwyczajnych przywilejów” – wskazuje „Rzeczpospolita”.
Czytaj też:
Najpierw barierki, a teraz to. Szymon Hołownia wprowadza zmianyCzytaj też:
Posłanka PiS pokazała warunki w hotelu poselskim: Szok. Tu nic się nie zmieniło