Posłowie upodobali sobie podróże samolotem. Oto sejmowy rekordzista

Posłowie upodobali sobie podróże samolotem. Oto sejmowy rekordzista

Lotnisko Chopina w Warszawie
Lotnisko Chopina w Warszawie Źródło: Lotnisko Chopina w Warszawie
W czasie kampanii wyborczej posłowie odbyli loty za prawie milion złotych. „Fakt” opublikował listę rekordzistów. Wszyscy tłumaczą, że miało to związek z wykonywaniem przez nich obowiązków poselskich.

„Fakt” dotarł do listy lotów, z których skorzystali posłowie w sierpniu i we wrześniu tego roku, czyli w czasie trwania kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Z danych przekazanych przez Kancelarię wynika – jak wskazuje tabloid – że „w tym okresie odbyło się tylko jedno posiedzenie Sejmu”, jednak „posłowie latali na potęgę”. Łącznie zapłacono za to 947 298 zł.

Posłowie wylatali ogromne pieniądze. Wontor rekordzistą

Najczęściej z podróży samolotem korzystał Bogusław Wontor z Nowej Lewicy. Poseł odbył aż 34 przeloty, za co Kancelaria Sejmu zapłaciła 25 006,32 zł. Co ciekawe, polityk nie kandydował w ostatnich wyborach. „Fakt” zapytał go o cel podróży, ale do chwili publikacji tekstu, nie otrzymał odpowiedzi.

W grupie posłów, którzy najchętniej latali są również: z PiS, który ma na swoim koncie w sierpniu i wrześniu 32 loty za 23 535,36 zł), Grzegorz Napieralski (KO), który latał 27 razy (19 857,96 zł), oraz Rafał Bochenek z PiS i Jacek Protasiewicz z PSL, którzy podróżowali samolotem po 25 razy (18 387,00 zł).

Loty w ramach obowiązków poselskich

Napieralski przekazał „Faktowi”, że „wszystkie loty wykonywał w ramach pełnienia mandatu posła”. Dworczyk wskazał, że „jeżeli to były loty krajowe to były zapewne w większości loty Warszawa-Wrocław, Wrocław-Warszawa w ramach wykonywania obowiązków poselskich”. Z kolei Bochenek wyjaśnił, że mieszka w Krakowie i „pełni funkcję rzecznika prasowego partii, a ona wymaga częstej obecności w Warszawie z uwagi na współpracę z redakcjami i dziennikarzami, którzy tego oczekują”.

Dalej z 23 lotami na koncie znalazł się Mirosław Suchoń z Polski 2050, Robert Kropiwnicki z KO z 20 lotami, z Lewicy, który latał 18 razy, a także Łukasz Mejza z 15 odbytymi lotami.

Czytaj też:
Hołownia zdradził, co powiedziałby Morawieckiemu. „Jest jak kot Schroedingera”
Czytaj też:
Budka studzi emocje w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. „Nie ma co się spieszyć”