Warszawska prokuratura umorzyła dwa postępowania dotyczące prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego – donosi RMF FM. Oba związane były z incydentem, do którego doszło 10 października pod Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej w Warszawie.
Niecodzienne zachowanie Jarosława Kaczyńskiego
Przy okazji przedostatniej miesięcznicy smoleńskiej internet obiegło nagranie z niecodziennym zachowaniem ówczesnego wicepremiera i prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
„Kaczyński po miesięcznicy niszczy wieniec pod Schodami Smoleńskimi! Atakuje nas obraża i grozi, wyrywa telefon!” – informował publikujący film twitterowy profil „Tu Obywatele”. Co więcej, filmowany Jarosław Kaczyński miał mówić do będących w pobliżu policjantów, że „jest ministrem ds. bezpieczeństwa i chce znać ich nazwiska”.
Prezesa Prawa i Sprawiedliwości sprowokował wieniec
Czynnikiem zapalnym do zachowania Jarosława Kaczyńskiego był złożony pod pomnikiem wieniec. Na dołączonej do niego tabliczce widniał napis: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. STOP KREOWANIU FAŁSZYWYCH BOHATERÓW!”.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości siłując się z wieńcem oderwał od niego tabliczkę, która spadła na ziemię i się potłukła. Sam wieniec został przez Jarosława Kaczyńskiego odłożony na miejsce, z którego został zabrany.
Prokuratura umorzyła postępowania
Wówczas do Prokuratury Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ wpłynęły dwa zawiadomienia. Pierwsze z nich dotyczyło usiłowania kradzieży, której Jarosław Kaczyński miał się dopuścić poprzez wyrwanie jednemu z aktywistów telefonu komórkowego. Drugie dotyczyło znieważenia pomnika smoleńskiego.
Postępowania dotyczące zarówno pierwszego, jak i drugiego zawiadomienia, zostały umorzone. Jak poinformował reporter RMF FM Krzysztof Zasada, w żadnym z nich nie dopatrzono się „znamion czynu zabronionego”.
Czytaj też:
Trzy komisje śledcze jednocześnie. Wassermann: to będzie niesamowicie ciężka pracaCzytaj też:
Nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Znamy pełny skład