Dziennikarze „Wyborczej” pytali kardynała Rysia m.in. o relacje pomiędzy hierarchami kościelnymi i politykami. Otwarcie stwierdził więc, że „konkretnej władzy wspierać nie można”. Zaznaczył jednak, że za władzę można się już modlić i współpracować z nią. Podkreślał, że te terminy można różnie interpretować.
Kardynał Ryś: Wspieranie Kościoła odkrywa przestrzeń do nadużyć
– Może być też tak, że konkretna władza wspiera Kościół w bardzo konkretnych obszarach. Tu znowu będziemy pytać, czy to dobrze, czy źle. Zapewne dobrze, pytanie, co potem z tego wynika, jakie są wzajemne wobec siebie oczekiwania — i tu się odkrywa przestrzeń możliwych nadużyć – zauważał kard. Ryś.
Zdaniem rozmówcy „Wyborczej”, w Polsce potrzeba teraz polityków i duchownych, którzy będą łączyć podzielone społeczeństwo. Przeciwstawił ten styl działania z angażowaniem „wyłącznie własnego plemienia”, choć nie wskazał palcem, które środowisko można w ten sposób scharakteryzować. Podkreślał, że nie można uprawiać polityki w Kościele, ale też dodał, że każdy inaczej będzie to interpretował.
Kard. Ryś: Nie pamiętam aż tak zantagonizowanego społeczeństwa
Kardynał Ryś zdiagnozował „problem jedności naszego społeczeństwa”. Jego zdaniem rozwiązaniem nie jest tutaj podkreślanie rozdziału Kościoła od państwa. – Uważam, że jesteśmy w stanie absolutnie krytycznym. Nie pamiętam aż tak zantagonizowanego społeczeństwa w Polsce. Nie wiem, czy w takiej sytuacji można krajem rządzić w sposób skuteczny, czyli taki, który prowadzi do dobra wspólnego. I trwałego – mówił.
Nie mogło też zabraknąć pytania o aborcję. Kardynał spytał, czy wobec sprzeciwu dla aborcji, Kościół automatycznie jest w opozycji do „jakiegoś rządu”? — Nie. Mówimy tylko, że aborcja i eutanazja są niedopuszczalne z pozycji moralnej. Także nadużywanie Kościoła i nadużywanie państwa w imię polityki jest niemoralne. To nie oznacza, że jestem zaangażowany politycznie, nawet wtedy, kiedy niektórzy będą to w ten sposób interpretować – zapewniał.
Czytaj też:
Papież odwołał podróż zagraniczną. Co ze zdrowiem Franciszka?Czytaj też:
Klaudia Jachira nie przebierała w słowach. Takim słowem opisała księży