W sierpniu były szef resortu zdrowia Adam Niedzielski ujawnił w mediach społecznościowych receptę, którą wystawił na siebie lekarz Piotr Pisula.
Niedzielski poniósł polityczne konsekwencje
Niedzielski chciał w ten sposób udowodnić, że Pisula głosił nieprawdę w sprawie nowego systemu wypisywania recept elektronicznych. Podkreślił, że chciał w ten sposób bronić dobrego imienia resortu.
Sęk w tym, że publikując receptę Niedzielski ujawnił jednocześnie wrażliwe dane wspomnianego lekarza. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski oświadczył, że środowisko lekarskie straciło zaufanie do ministra i dalsza współpraca z nim nie jest możliwa.
Wkrótce potem polityk podał się do dymisji. Ponadto, jego nazwisko nie pojawiło się na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.
Prezes UODO nałoży na Niedzielskiego 100 tys. zł kary?
Jak donosi dziennik „Rzeczpospolita”, koniec politycznej kariery nie jest jedyną konsekwencją, jaką może ponieść Niedzielski. Chodzi o wciąż toczące się postępowanie administracyjne przed prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Na byłego ministra może zostać nałożona kara w wysokości nawet 100 tys. zł.
Znający sprawę adwokat zaznaczył, że kara ma zostać nałożona na Niedzielskiego jako ministra, a nie jako osobę fizyczną. W praktyce oznacza to, że potencjalna kara zostanie uiszczona z budżetu państwa.
– Uważam, że powinien zostać ukarany konkretny człowiek, który dane upublicznił, wykorzystując swoje możliwości jako sprawującego urząd ministra. Gdyby tak się nie stało powstaje pytanie, jak na nałożenie kary zareaguje osoba obecnie pełniąca ten urząd. (...) Za kilka dni czy tygodni poznamy nowego prezesa UODO, więc może się okazać, że nowo wybrany będzie uważał za słuszne ukarać również samego Adama Niedzielskiego – skomentował w rozmowie z „Rzeczpospolitą” adw. Paweł Litwiński.
Czytaj też:
Nowa minister zdrowia zasili rząd Mateusza Morawieckiego. Kim jest Ewa Krajewska?Czytaj też:
Polska nie wywiązała się z umowy. Pfizer poszedł do sądu