Ile kobiet w rządzie Donalda Tuska? Nieoficjalne ustalenia

Ile kobiet w rządzie Donalda Tuska? Nieoficjalne ustalenia

Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Jagodna
Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Jagodna Źródło: YouTube / Donald Tusk – kanał oficjalny
Donald Tusk zapowiedział już, że nie będzie parytetu płci w jego rządzie. W podcaście „Wybory kobiet” nieoficjalnie mówi się o jedynie 5 resortach dla kobiet.

W podcaście Arlety Zalewskiej z „Faktów” TVN i Aleksandry Pawlickiej z „Newsweeka” autorki odnosiły się do zapowiedzi premiera, dotyczących kwestii związanych z obecnością kobiet w jego gabinecie. Już teraz wiadomo, że wbrew pewnym hasłom z kampanii, nie będą one stanowiły połowy wszystkich ministrów.

Tusk zapowiada brak parytetu w rządzie

– Nie, nie jestem zadowolony. Wolałbym, żeby był mniej więcej parytet w rządzie. Nie będzie – oznajmiał Tusk. – Ale nie będzie tak źle, jak niektórzy prognozują – zaznaczał. Nieoficjalnie mówi się, że teki ministrów otrzyma pięć przedstawicielek koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. W rządzie ma też pojawić się szósta kobieta w charakterze pełnomocnika. W podcaście „Wybory kobiet” padły nazwiska i przypisane do nich role.

Kobiety w rządzie Donalda Tuska? Nieoficjalne informacje:

  • Izabela Leszczyna – minister zdrowia
  • Barbara Nowacka – minister edukacji
  • Paulina Hennig-Kloska – minister klimatu i środowiska
  • Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz – minister funduszy i polityki regionalnej
  • Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – minister rodziny i polityki społecznej
  • Katarzyna Kotula – pełnomocniczka do spraw równego traktowania

Uwagę zwraca oddanie resortu edukacji opcji innej niż Nowa Lewica. Na to stanowisko typowana była Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – Ostatecznie mamy cyfryzację, rodzinę, naukę i pełnomocniczkę w kluczowym dla nas obszarze równego traktowania – mówił anonimowo polityk Lewicy.

Ministerstwo nauki dla Lewicy?

Lewica ma otrzymać Ministerstwo Nauki, wydzielone z resortu kierowanego obecnie przez Przemysława Czarnka. Objąłby je mniej znany Dariusz Wieczorek, były wiceprezydent Szczecina, który brał udział w negocjacjach w sprawie umowy koalicyjnej.

Nie tak dużą rozpoznawalnością cieszy się też Katarzyna Kotula, która miałaby zostać ministrem bez teki. To nauczycielka z Gryfina, działaczka społeczna. W politykę zaangażowała się po strajkach kobiet, które organizowała w swoim regionie. Posłanką jest od czterech lat i na lewicy zastanawiano się, czy nie powierzyć jej resortu rodziny.

Czytaj też:
Jeśli rząd Tuska miałby ciąć, to gdzie? Polacy wskazują trzy świadczenia
Czytaj też:
Kto w rządzie Donalda Tuska? Poseł Lewicy odsłania karty, są niespodzianki

Opracował:
Źródło: Wybory kobiet