29 listopada nowa większość sejmowa – czyli sojusz KO, PSL, PL 2050 i Lewicy – podjął decyzję o odwołaniu członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich w polskiej polityce w latach 2007-2022.
Rekomendacja dotycząca dawnych członków rządu
Przewodniczącym komisji był prof. Sławomir Cenckiewicz. Tuż przed odwołaniem członkowie organu opublikowali liczący 104 strony raport, który opisywał współpracę polskich i rosyjskich służb specjalnych.
Na tej podstawie komisja rekomendowała, aby nie powierzać Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi stanowisk publicznych odpowiadających za bezpieczeństwo państwa.
Byli szefowie SKW: To FSB ulegała polskim wpływom
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, do wspomnianego wcześniej raportu odnieśli się generałowie Janusz Nosek i Piotr Pytel, a także pułkownik Krzysztof Dusza, czyli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz ich zastępca w czasach rządów koalicji PO-PSL.
Wydali w tej sprawie oświadczenie, w którym zarzucili byłym członkom komisji manipulację oraz zdradę tajemnic państwowych. Ich zdaniem, raport stanowi dokument „wyłącznie o charakterze politycznym, a nie merytorycznym”. Przekonują, że do faktycznej współpracy pomiędzy FSB a SKW „nigdy nie doszło”.
„Teza o uleganiu wpływom Federacji Rosyjskiej przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego jest kłamstwem niepopartym żadnymi dowodami. SKW w latach 2010-2014, prowadząc dialog z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, kierowała się wyłącznie interesem Rzeczypospolitej, a uzyskiwane w trakcie dialogu informacje wzmacniały bezpieczeństwo Państwa i Sił Zbrojnych RP. Uprawniona i mająca solidne podstawy faktyczne jest teza, że to FSB na skutek dialogu z SKW ulegała polskim wpływom” – czytamy w oświadczeniu.
Spór trafi na salę sądową?
W dalszej części tłumaczą, że podpisanie Porozumienia o współpracy pomiędzy SKW a FSB wynikało m.in. z ówczesnej obecności polskich żołnierzy w Afganistanie. Nosek, Pytel i Dusza nie wykluczyli podjęcia kroków prawnych przeciwko byłym członkom komisji.
„W związku z kłamliwym charakterem dokumentu naruszającym w naszej ocenie żywotne interesy bezpieczeństwa RP, a także nasze dobra osobiste analizowane są obecnie formalne i prawne możliwości pociągnięcia autorów Raportu do odpowiedzialności zarówno karnej, jak i cywilnej” – czytamy na końcu oświadczenia.
Czytaj też:
„Zwodnicze sygnały” Moskwy. Decyzja nowej sejmowej większości mogła spodobać się na KremluCzytaj też:
Odwołanie członków komisji ds. wpływów rosyjskich. Jest decyzja