Wygłoszenie exposé przez Donalda Tuska zostało zaplanowane jako pierwszy punkt harmonogramu obrad Sejmu we wtorek 12 grudnia. – Jestem przekonany, że ten podniosły moment, bo takim jest przecież ten dzień, wymaga poważnej narracji – powiedział w pierwszych słowach premier.
– Za nami bardzo brutalna i spektakularna kampania wyborcza. Polska polityka od kilku ładnych lat zatraciła powagę debaty publicznej – stwierdził Donald Tusk, podkreślając, że stało się tak mimo tego, że jesteśmy świadkami trudnych okoliczności zewnętrznych i wewnętrznych, takich jak pandemia COVID-19, wojna w Ukrainie, kryzys migracyjny. – Mimo wszystko trudno czasami nam było, mówię o nas wszystkich, wydobyć z siebie ton powagi i takiej pełnej odpowiedzialności, która spoczywa na nas wszystkich w tych jakże trudnych czasach – powiedział premier.
Donald Tusk przedstawił ministra rolnictwa. Znalazł rolę dla Kołodziejczaka
Przy przedstawianiu szefów poszczególnych resortów, przyszły premier nieco więcej uwagi poświęcił Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Podał w tym kontekście dwa nazwiska, zaczynając oczywiście od Czesława Siekierskiego z PSL, który pokieruje pracami resortu. – Mogę powiedzieć, że w jakimś sensie to kwintesencja polskiego ruchu ludowego. Człowiek doświadczony, a ciągle pełen energii i jestem przekonany, że polskie rolnictwo będzie miało w osobie ministra kogoś bardzo kompetentnego. Do pomocy panie ministrze będzie pan miał pana Michała Kołodziejczaka – oznajmił Tusk.
Nazwisko Kołodziejczaka wywołało żywiołową reakcję po stronie zajmowanej przez polityków ustępującego obozu. – Dziękuję za słowa uznania koleżankom i kolegom z PiS-u. Już państwo chyba widzicie oczami wyobraźni tę nadzwyczajną synergię. To jest naprawdę bardzo obiecujący duet i z całą pewnością polscy rolnicy, mieszkańcy i mieszkańcy polskiej wsi, zobaczą co to naprawdę znaczy twarda, kompetentna i zdecydowana walka o ich interesy. I nie ma w tym przypadku – zaznaczał Tusk.
– Pan poseł Kołodziejczak był pierwszym, który podniósł krzyk, kiedy przez waszą nieudolność polscy rolnicy zamarli ze strachu, kiedy zaczęła się wlewać ta niekontrolowana fala produktów z Ukrainy. I nie ma sensu obwiniać za to Ukraińców, bo to wy odpowiadacie za to. Gdyby tam był Siekierski i Kołodziejczak, nie byłoby tych dziwnych, naprawdę czasami bardzo podejrzanych sytuacji na naszej granicy. Te złote żniwa dla niektórych, którzy pod waszym protektoratem dorobili się na tym – te złote żniwa się właśnie kończą – oznajmiał.
Czytaj też:
Marzena Okła-Drewnowicz ministrą ds. polityki senioralnej. Dotychczas nie było takiego stanowiskaCzytaj też:
Szymon Hołownia zareagował: To nie jest „Żyleta”, panie pośle Ozdoba i Matecki