Hołownia zabrał głos ws. Kamińskiego i Wąsika. Zdradził, co dalej z ich mandatami

Hołownia zabrał głos ws. Kamińskiego i Wąsika. Zdradził, co dalej z ich mandatami

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia Źródło: PAP / Radek Pietruszka
– Wszystko na to wskazuje, że będę zmuszony wydać postanowienie o wygaszeniu mandatów obu panów posłów – powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia, odnosząc się do prawomocnego skazania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał dziś wyrok skazujący byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego oraz jego współpracownika w tamtym czasie Macieja Wąsika (dziś obaj są posłami PiS) na karę dwóch lat pozbawienia wolności. Chodzi o niezgodne z prawem działania operacyjne w tzw. aferze gruntowej.

W związku z tym wyrokiem obaj politycy powinni stracić mandat poselski. Jednak w listopadzie 2015 roku, po nieprawomocnym wyroku sądu w tej sprawie w I instancji, zostali ułaskawieni przez Andrzeja Dudę. Jednak Sąd Najwyższy orzekł, że prezydent nie mógł stosować prawa łaski na tym etapie postępowania.

Hołownia zabrał głos ws. skazania Kamińskiego i Wąsika. „Będę zmuszony wydać postanowienie”

O sprawę był pytany marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

– Przed chwilą wpłynęło do mnie pismo ministra sprawiedliwości informujące o tym, że sąd w Warszawie wydał wyrok wskazujący w stosunku do posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. To bardzo obszerny dokument. W tej chwili ten dokument jest analizowany przez służby prawne Sejmu. Kiedy ta analiza się zakończy, wszystko na to wskazuje, będę zmuszony wydać postanowienie o wygaszeniu mandatów obu panów posłów. To czynność, jak to się mówi w języku prawniczym, deklaratoryjna, ona jedynie potwierdza zaistnienie faktu, który już miał miejsce wcześniej, w związku z wydaniem wyroku przez sąd – stwierdził.

Jednocześnie Hołownia przekazał, że posłowie Kamiński i Wąsik w ciągu trzech dni mogą zaskarżyć postanowienie marszałka Sejmu do Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy ma 7 dni na rozpatrzenie tego zażalenia, ale jak stwierdził Hołownia to jest termin wskazany, a nie obligatoryjny.

– Absolutnie szanując prawo obu panu posłów, żeby z tej procedury odwoławczej skorzystać. Jednocześnie, jeśli zdecyduje się wydać postanowienie o wygaśnięciu mandatów, wystosuję też prośbę do obu panów posłów, aby do zakończenia procedury odwoławczej, powstrzymali się, to będzie wezwanie, że wzywam ich do tego, żeby powstrzymali się od wykonywania swojego mandatu. I będę czekał na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego, jeżeli taka procedura odwoławcza zostanie przez samych zainteresowanych wszczęta – wyjaśnił. – Państwo to nie jest grupa pościgowa, a pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł. Wszystkie procedury, zwłaszcza w tak ważnych kwestiach, muszą być dopełnione, wszystkie dokumenty przeczytane – podkreślił.

Hołownia przyznał, że temat Kamińskiego i Wąsika stanął też na dzisiejszym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z marszałkiem Szymonem Hołownią i premierem Donaldem Tuskiem przed Radą Bezpieczeństwa Narodowego. Marszałek Sejmu przekazał, ze w jego opinii prezydent nie ułaskawi Kamińskiego i Wąsika, bo jest przekonany, że już to skutecznie zrobił.

Hołownia był też pytany, co będzie, jeśli posłowie po wygaszeniu mandatu pojawią się na sejmowej sali plenarnej.

– Chciałbym, żeby w tej sprawie nie było żadnych wątpliwości. My nie potrzebujemy dzisiaj w kraju kolejnych eskalacji. My potrzebujemy zimnego i skutecznego stosowania prawa, ale też stosowania go z taką myślą, że nie możemy kraju podpalać, kiedy to nie jest konieczne. Dlatego będę skłaniał się ku stanowisku, że do zakończenia procedury odwoławczej nie będę stosował innych środków niż perswazja, wymiana korespondencji, zwracanie uwagi od strony prawnej na zaistniałą sytuację w Sejmie – zapowiedział. – Nie wyobrażam sobie jakichś rozwiązań siłowych, eskalacji, używania Straży Marszałkowskiej. Prawo przemówiło z całą swoją mocą, siłą i bezwzględnością. Mam nadzieję, że ci, których ono dotyczy i którzy zajmowali się, gorąco o tym przekonywali, ochroną porządku prawnego w Polsce, o uszanują. Jeśli zaś na koniec okaże się, że ta sytuacja nie znajduje rozwiązania, nie ma konsensusu między nami, to będziemy się nad tym zastanawiać – dodał.

„Nie spodziewałem się, że można Rzeczpospolitą doprowadzić do takiego miejsca”

Hołownia podkreślił też, że on nie ma wątpliwości w całej sprawie. – W mojej ocenie, człowieka, który też zasięgnął opinii prawników w tej sprawie, rzecz jest oczywista. Panowie, jeżeli zostali skazani, utracili mandat. A moim zadaniem jako marszałka Sejmu, jako urzędnika państwowego jest ten fakt stwierdzić. Oni mogą się od mojego stwierdzenia odwołać, a wtedy sprawę rozpatruje Sąd Najwyższy. To sytuacja bez precedensu, dlatego musimy ją uważnie i spokojnie potraktować – tłumaczył.

Hołownia poinformował też, do końca procedury odwoławczej nie podejmie decyzji o wejściu na miejsce Kamińskiego i Wąsika nowych posłów.

– Nie wiem, czym to się skończy. Jest dyskusja na temat skuteczności ułaskawienia przez pana prezydenta w pierwszej instancji i jak rozumiem, ona będzie się też toczyła w Sądzie Najwyższym – stwierdził. – Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, że można Rzeczpospolitą doprowadzić do takiego miejsca, że takiego rodzaju dylematy będziemy musieli rozstrzygać w tej X kadencji parlamentu. Gdzieś popełniono bardzo poważny błąd. I popełniono go chyba nie tylko w tym budynku, skoro dzisiaj musimy mierzyć się z takimi konsekwencjami i musimy dzisiaj zbierać to wszystko, co zostało rozlane. Powiem państwu prywatnie, że to się wszystko w głowie nie chce zmieścić. Ale musimy zarządzić tą sytuacją tak, żeby nikt już nigdy nie miał żadnych wątpliwości co do tego, co zostało zrobione – podkreślił na koniec.

Czytaj też:
Andrzej Duda zaprosił do Pałacu Prezydenckiego Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika
Czytaj też:
Monika Pawłowska za Mariusza Kamińskiego. Szykuje się powrót byłej posłanki Lewicy do Sejmu

Opracował:
Źródło: WPROST.pl