Centralne Biuro Antykorupcyjne informowało na początku roku, że funkcjonariusze z Departamentu Postępowań Kontrolnych przeprowadzają „kontrolę prawidłowości i prawdziwości oświadczeń o stanie majątkowym złożonych w latach 2019-2022 przez Radosława Sikorskiego, w związku z wykonywaniem mandatu posła do Parlamentu Europejskiego” – przekazywał zespół prasowy.
„Tajemnicza sprawa”
Informowano, że kontrola potrwa do 10 maja. „Postępowanie, zgodnie z treścią ustawy o CBA może jednak zostać przedłużone o kolejne 6 miesięcy” – zaznaczono przy tym.
W rozmowie z „Faktem” Sikorski opisał później spotkanie z funkcjonariuszami CBA. – To tajemnicza sprawa. Podeszła do mnie jedna osoba, potem dwie kolejne, a potem jeszcze dwie następne przeszły przez całą kamienicę. Wszystko wskazywało na to, że pilnowały drugiego wejścia. Wyglądało to na takie quasi-zatrzymanie, co bardzo mnie zdziwiło, bo na koniec okazało się, że chcą mi tylko wręczyć pismo – mówił szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych w rządzie Donalda Tuska.
List został mu wręczony w jego warszawskim mieszkaniu. Dodał, że funkcjonariusze „mogli go wysłać pocztą”. Zastanawiał się, "dlaczego ktoś robi wokół tego aferę i dochodzenie akurat teraz", zwracając uwagę, że „coś wspólnego może z tym mieć rok wyborczy”.
„Kontrola nie została zakończona”
Następnie „Gazeta Pomorska” przekazała, że CBA jednak przedłuża kontrolę – do 10 sierpnia. „Czynności kontrolne są w toku” – wyjaśniano. Jak jednak poinformowała 27 grudnia Wirtualna Polska, „kontrola oświadczeń majątkowych Radosława Sikorskiego nie została zakończona” – brzmi zacytowany komunikat biura prasowego CBA. Redakcja zapytała jeszcze, co udało się ustalić w tej sprawie, jak również „do kiedy trwać będą czynności kontrolne”, jednak na ten moment odpowiedź nie przyszła.
Wirtualna Polska ws. kontroli CBA napisała także do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Biuro prasowe MSZ odpowiedziało, twierdząc, że Sikorski „złożył oświadczenie majątkowe, zgodnie z zasadami przewidzianymi prawem”. Dodano, że CBA „upoważnione jest do kontrolowania wszystkich oświadczeń majątkowych, składanych zgodnie z tą procedurą” – czytamy.
Sikorski od początku „deklarował współpracę” z funkcjonariuszami CBA. „Nie kwestionuję prawa Centralnego Biura Antykorupcyjnego do kontroli” – komunikował na początku roku.
100 tys. dolarów od ZEA
Warto przypomnieć, że wszystko zaczęło się od artykułu holenderskiego dziennika „NRC”, który poinformował, że Sikorski miał otrzymywać od Zjednoczonych Emiratów Arabskich 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. Ta zaś ma „być sposobem na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą «miękkiej siły»” – opisywała redakcja.
Dziennik twierdził także, że Sikorski – analizując wyniki głosowania – „zajmuje stanowisko przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi – Arabii Saudyjskiej”. Minister wyjaśniał, że „na jego głosowania w Parlamencie Europejskim w żaden sposób nie wpływa działalność zewnętrzna”. Podkreślał, że „jeżeli chodzi o głosowania – w szczególności w przypadku sprawozdań dotyczących ZEA i Arabii Saudyjskiej – głosował zgodnie identycznie z zaleceniami swojej grupy politycznej, grupy EPP [Europejskiej Partii Ludowej – red.] w Parlamencie Europejskim” – czytamy na X/Twitterze.
„Przypominam też, że Zjednoczone Emiraty Arabskie są najbardziej liberalnym krajem Zatoki Perskiej, krajem sojuszniczym Zachodu i członkiem Porozumień Abrahamowych” – pisał Sikorski. Warto dodać, że w radzie nadzorczej forum znalazł się już w 2017 roku, dwa lata przed tym, zanim zasiadł w Parlamencie Europejskim.
Czytaj też:
Pierwsza zagraniczna wizyta Radosława Sikorskiego. Szef MSZ ma specjalną misjęCzytaj też:
Co minister Sikorski ustalił w Ukrainie? Okazuje się, że pieniądze to nie problem