Ponad osiem tysięcy złotych – tyle mogłyby wynieść mandaty nałożone na kierowców samochodów, którymi podróżowali prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, rzecznik partii Rafał Bochenek i były minister spraw wewnętrznych Paweł Szefernaker. Do mandatu dojść mogłaby jeszcze utrata prawa jazdy na trzy miesiące.
120 km/h przy ograniczeniu do 60 km/h
Nocny rajd kluczowych polityków PiS-u uwiecznili dziennikarze portalu Goniec. Doszło do niego we wtorek w nocy po spontanicznym proteście pod aresztem śledczym na warszawskim Grochowie. Demonstracja związana była z aresztowaniem skazanych na dwa lata więzienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Wśród wykroczeń zarejestrowanych przez dziennikarzy pojawia się m.in. jazda ok. 120 km/h na trasie Siekierkowskiej, na której obowiązuje ograniczenie do 80 km/h, czy też jazda powyżej 90 km/h na Wale Miedzeszyńskim przy ograniczeniu do 70 km/h. Rekord przekroczenia prędkości w ich wykonaniu pojawił się jednak na trasie Łazienkowskiej, na której obowiązuje ograniczenie do 60 km/h. Tam kierowcy polityków pędzili z prędkością 120 km/h.
Ponadto na opublikowanym przez dziennikarzy Gońca materiale widać jeszcze inne wykroczenia, niż przekraczanie prędkości. Najbardziej szokującym momentem jest ten, w którym jedna z limuzyn „wciska się” przed stojącą na lewym pasie taksówkę nie zważając ani na linię ciągłą, ani na przejście dla pieszych. Niestety nie zostało podane z jaką dokładnością i w jaki sposób oszacowana została prędkość pojazdów.
Szefernaker: Nie kierowałem
Wykroczenia kierowców skomentował portalowi insp. Marek Sokołowski, były rzecznik policji. – W krajach Europy Zachodniej kierujący pojazdami VIP-ów potrafią jeździć zgodnie z przepisami. Niejednokrotnie także potrafią jeździć bez wykorzystania pojazdów uprzywilejowanych. A u nas mamy kolumny, czasami także policyjne i jeszcze dodatkowo łamanie przepisów, bo komuś się spieszy – ocenił.
O wiele skromniejszego komentarza udzielił Gońcowi Pawłem Szefernakerem, pasażer jednego z pojazdów. – Nie kierowałem samochodem, więc nie wiem, jaką prędkością jechał kierowca – oświadczył.
Czytaj też:
Kaczyński o ponownym ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika dowiedział się z mediów. „Był wściekły”Czytaj też:
Sprawa Kamińskiego i Wąsika. Kto odpowiada za kryzys? Polacy podzieleni w sondażu