Polska sprzeciwiła się decyzji ambasadorów UE w sprawie paktu azylowo-migracyjnego, ale nie była w stanie zatrzymać tej inicjatywy. Na mocy zaakceptowanych w czwartek przepisów, każdy kraj członkowski będzie albo musiał przyjąć u siebie migrantów, albo płacić 20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta, lub udzielić mu wsparcia operacyjnego.
Pakt azylowo-migracyjny. Kiedy może zacząć obowiązywać?
Pocieszeniem dla polskich władz może być fakt, że nowe zasady nie zaczną obowiązywać w najbliższym czasie. Najpierw muszą one zostać przegłosowane przez Parlament Europejski na kwietniowym posiedzeniu. Następnie dokumenty muszą zyskać akceptację Rady Unii Europejskiej. Później nastąpi publikacja w unijnym Dzienniku Ustaw i dopiero wtedy nowe prawo wejdzie w życie. Dwa lata później zaczną obowiązywać przepisy o relokacji. Typuje się więc, że będzie to najwcześniej 2026 rok.
Podczas obrad Polska zadeklarowała swój sprzeciw wobec aktów legislacyjnych składających się na pakt o migracji i azylu. Jak przekazano w komunikacie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, przedstawiciele naszego kraju złożyli już oświadczenie w sprawie głosowania, które odbędzie się w Parlamencie Europejskim i Radzie UE w pierwszym kwartale 2024 roku. Swoją decyzję uzasadnili m.in. niezapewnieniem odpowiedniej równowagi między odpowiedzialnością i suwerennością, co w ich opinii mogłoby doprowadzić do sporu.
Polski rząd zwracał uwagę, że nie brał udziału w negocjacjach
Podkreślono, że poświęcone paktowi negocjacje między instytucjami zakończyły się tydzień po zaprzysiężeniu nowego rządu, w związku z czym obecna Rada Ministrów nie mogła w nich uczestniczyć. „Rezultat prac prowadzonych przez poprzedni Rząd uznaje się za dalece niewystarczający” – stwierdzono. Zaznaczono również, że poprzednia władza „wbrew powszechnym deklaracjom” popierała stanowiska Rady UE lub wstrzymywała się od głosu w odniesieniu do niektórych aktów.
W komunikacie wyjaśniono, że dokumenty składające się na pakt potraktowano jako pakiet i na tej podstawie postanowiono sprzeciwić się każdemu z nich. Stwierdzono, że zawarte w nich rozwiązania „w niewystarczającym stopniu wychodzą naprzeciw specyficznej sytuacji państw graniczących z Białorusią i Rosją”, które pozostają pod „stałą i silną presją w ramach sztucznie wygenerowanych szlaków migracyjnych”.
Przypomniano również, że Rada UE zwracała wcześniej uwagę na negatywne skutki związane z instrumentalizacją migracji i m.in. podczas posiedzeń w połowie grudnia 2023 roku potępiła instrumentalne traktowanie migrantów przez państwa trzecie w celach politycznych.
Czytaj też:
Tusk uderzył w Republikanów. Jest odpowiedź senatora USACzytaj też:
Morawiecki o obowiązku przyjęcia tysięcy nielegalnych imigrantów. „Przymusowa nagroda”