Zamieszanie podczas wypowiedzi Kaczyńskiego. Kłótnia na komisji ds. Pegasusa

Zamieszanie podczas wypowiedzi Kaczyńskiego. Kłótnia na komisji ds. Pegasusa

Wezwany na świadka prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa w Sejmie w Warszawie
Wezwany na świadka prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa w Sejmie w Warszawie Źródło: PAP / Paweł Supernak
– Mam tutaj listę dziennikarzy inwigilowanych przez władzę w latach poprzednich – mówił na komisji ds. Pegasusa Jarosław Kaczyński. Między członkami wybuchła kłótnia.

– Cała sprawa Pegasusa jest przedsięwzięciem politycznym – powiedział Jarosław Kaczyński podkreślając, że mówi „o tej sprawie, sferze propagandowej, sferze medialnej, która jest częścią szerszego przedsięwzięcie”. – To jest stworzenie swego rodzaju antyrzeczywistości, rzeczywistości urojonej, która odnosiła się do tezy generalnej, że w Polsce jest dyktatura – stwierdził polityk.

I dalej. – Dyktaturę w sytuacji, kiedy opozycja określająca samą siebie jako totalną, działa bez najmniejszych ograniczeń i często bardzo agresywnie, sprawuje władzę w wielu samorządach, czyli sprawuje w ogóle część władzy w ramach tej dyktatury – powiedział ironizując Kaczyński.

Jarosław Kaczyński i „dysonans poznawczy”

Zdaniem prezesa Prawa i Sprawiedliwości media mówiące zarazem o dyktaturze i pokazujące działającą na szeroką skalę opozycję doprowadziły do „dysonansu poznawczego”. – Są ludzie, którzy pod wpływem mediów i pod wpływem powstania tego zjawiska, nie są w stanie po prostu dokonać pewnej analizy – stwierdził.

– To są na ogół ludzie mający kłopoty z rozeznaniem rzeczywistości, którzy tego rodzaju przekaz przyjmują i sprawa Pegasusa jest właśnie częścią tego przekazu, ale ma też pewną specyficzną cechę – ocenił polityk.

Lista inwigilowanych dziennikarzy

Cechą tą, zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, jest to, że „dzisiaj rządzący sądzą sami po sobie”. – Mam tutaj listę dziennikarzy inwigilowanych przez władzę w latach poprzednich – zapowiedział polityk i przeszedł do odczytywania nazwisk.

Wypowiedź polityka przerwała przewodnicząca komisji Magdalena Sroka pytając, czy lista ta dotyczy lat obejmujących pracę komisji, tj. 2017-2023. Jarosław Kaczyński powtórzył, że pochodzą one sprzed 2015 roku. – To jest wypowiedź poza zakresem komisji – powiedziała przewodnicząca.

Awantura na komisji ds. Pegasusa

Mimo tego polityk kontynuował odczytywanie listy przy wyłączonym mikrofonie. W obronie prezesa Prawa i Sprawiedliwości stanęli przedstawiciele jego klubu. – To jest swobodna wypowiedź – mówili do przewodniczącej.

– Panie prezesie, to nie jest związane z uchwałą. Swobodna wypowiedź może odnosić się jedynie do treści, które odnoszą się do pracy komisji śledczej. Uchwała, która została przyjęta przez Sejm mówi o tym, że nas obliguje czasookres od 16 listopada 2015 roku do 20 listopada 2023 roku – wytłumaczyła Sroka.

W międzyczasie wypowiedź przewodniczącej przerwał jeden z członków komisji Jacek Ozdoba. – Sama krytykowałaś te podsłuchy Magda – krzyknął w jej kierunku. – Nie na „ty” – odpowiedział mu inny z członków. – Ale ja jestem z Magdą na „ty”, ale to już jest kpina – stwierdził Ozdoba.

Magdalena Sroka przerywa Jarosławowi Kaczyńskiemu

Jarosław Kaczyński wrócił do swobodnej wypowiedzi. – Ja mówię o kontekście tej sytuacji. Władza, która rzeczywiście była w wielu elementach swojego działania władzą niedemokratyczną, chociaż nie twierdzimy, że była pełną dyktaturą – kontynuował prezes.

Wypowiedź ponownie przerwała przewodnicząca. – Ja panu nie pozwolę na to, żeby pan wykraczał poza to, na co została powołana ta komisja. Ja rozumiem, że ma pan wątpliwości co do tego, co było w przeszłości. natomiast mieliście państwo osiem lat, żeby te sprawy wyjaśnić – powiedziała Magdalena Sroka upominając polityka.

– Określenie swobodne oświadczenie oznacza, że mogę mówić to, co uważam w tym momencie za stosowne – stwierdził Jarosław Kaczyński. – Nieprawda – odpowiedziała Magdalena Sroka.

Wątpliwości rozwiał wiceprzewodniczący komisji Paweł Śliz. – Osobie przesłuchiwanej należy umożliwić swobodne wypowiedzenie się w granicach określonych celem danej czynności – powiedział powołując się na odpowiedni artykuł.

Lobby rosyjskie i niemieckie

Jarosław Kaczyński kontynuował mówiąc m.in. o niespełnionych obietnicach wyborczych koalicji rządzącej. – To obecne przesłuchanie nie ma żadnego sensu bez tego zwolnienia, o którym tutaj mówiłem – powiedział.

– Państwo nie dowiedzą się niczego poza tym, co zostały już przedstawione opinii publicznej – zapewnił. – Państwo musi mieć takie narzędzia jak Pegasus, poprzednia władza też takie narzędzia miała. Sprawa Pegasusa jest nadużyciem. Może istnieć domniemanie, że jest ona wynikiem działania lobby rosyjskiego, o czym mówił pan prezydent, albo, co ja obserwuję, lobby niemieckiego – zakończył swobodną wypowiedź polityk.

Czytaj też:
Wniosek o wykluczenie członków komisji ds. Pegasusa. Kaczyński o „małym tchórzu”
Czytaj też:
Wipler ocenia decyzję komisji o wezwaniu Kaczyńskiego. „Absolutny, wielki błąd”