We wtorek, 19 marca w Toruniu odbyło się spotkanie z przedstawicielami Lewicy. Podczas wystąpienia Włodzimierz Czarzasty nawiązał do sporu w koalicji rządzącej dotyczącego terminu przeprowadzenia głosowania nad projektami ustaw liberalizujących prawo aborcyjne w Polsce.
Włodzimierz Czarzasty o liberalizacji aborcji
– Chciałem do swoich przyjaciół z koalicji powiedzieć coś może ostrego, ale wpadło mi to do głowy przed chwilą – rozpoczął wicemarszałek Sejmu. Zapewnił jednak, że w swojej wypowiedzi nie posłuży się tak dobitnymi słowami, jakich używały niektóre szefowe klubów parlamentarnych.
– Nie wiem, czy wiecie, mówię do koalicjantów, że jeżeli zdarzy się nieszczęście i umrze kobieta w związku z brakiem dostępności do lekarza, zachowaniem lekarza, który ma klauzulę sumienia, w związku z ciążą, którą nosi i zagrożeniem życia bądź zdrowia swojego, to nie zrzucimy tego już na PiS, to będzie nasza wina – stwierdził.
Spór w koalicji rządzącej
Współprzewodniczący Nowej Lewicy podkreślił, że wiele razy pytano go o to, dlaczego kolejny miesiąc oczekiwania na głosowanie stanowi dla niego problem, skoro temat był odkładany od dawna. – Powtarzam: jak teraz umrze kobieta, to będzie nasza wina – podkreślił. Zapewnił jednak, że istnieje sposób na zapobieżenie tragedii. – Trzeba po prostu się wziąć i to zrobić. Nie uciekać, nie zasłaniać się – to nie ma sensu – podsumował Czarzasty.
Napięcia w koalicji rządzącej mają związek z decyzją Szymona Hołowni o nieprocedowaniu projektów ustaw ws. aborcji przed wyborami samorządowymi i powróceniu do tej kwestii 11 kwietnia. Marszałek Sejmu uzasadnił swoje stanowisko silnymi emocjami związanymi z kampanią, które – jego zdaniem – mogłyby doprowadzić do odrzucenia wszystkich czterech projektów w pierwszym czytaniu.
Czytaj też:
Hołownia przypomina Lewicy jej działania ws. aborcji. „Mam taką teczkę wypowiedzi”Czytaj też:
Burzliwa dyskusja o aborcji w kanale Stanowskiego. „Płód jest pasożytem”