W poniedziałek Robert Biedroń był pytany w TVP Info o kształt list Lewicy do Parlamentu Europejskiego. Powiedział, że w tej kampanii wyborcy zobaczą „Lewicę jakiej nie widzieli, Lewicę marzeń”. Zapowiedział, że z jej list wystartuje dwóch byłych premierów. Dodał, że chęć startu potwierdzili byli premierzy, Marek Belka i Włodzimierz Cimoszewicz.
Belka i Cimoszewicz na listach Lewicy do Parlamentu Europejskiego?
– Marzę o tym, by obaj panowie wystartowali z naszych list. Decyduje o tym zarząd partii. Gdybym szukał „dream teamu”, to obok naszych liderek, kobiet, a będzie ich bardzo wiele, marzę o tym, by byli to panowie Cimoszewicz i Belka – zaznaczył współprzewodniczący Nowej Lewicy.
Wcześniej wspomniał, że ma ogromny szacunek do Leszka Millera, ale były premier podjął decyzję o rezygnacji z życia publicznego.
Leszek Miller już rok temu ogłosił, że upływająca kadencja europosła będzie jego ostatnią. Po tej deklaracji dostawał telefony z pytaniami, czy należy ją traktować na serio. – Odpowiadałem, że tak, więc nikt nie prowadził później ze mną żadnych rozmów na temat ewentualnego startu – powiedział „Rzeczpospolitej”. – Z żoną sporządziliśmy dwa arkusze. Na jednej kartce są nazwiska osób, które mieliśmy odwiedzić i nigdy nie znaleźliśmy na to czasu. Na drugiej są miejscowości, do których nigdy nie dojechaliśmy. To jest nasz plan na najbliższe lata – dodał w rozmowie z dziennikiem.
Na początku kwietnia jeden ze współprzewodniczących Lewicy ujawnił, że Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Belka dostali propozycję startu z list Lewicy w wyborach do europarlamentu. Takiej oferty nie dostał Leszek Miller, ze względu na analizę jego wypowiedzi w mediach w ostatnich latach. Potwierdzony został start Andrzeja Szejny.
W kontekście Joanny Scheuring-Wielgus Czarzasty przyznał, że „rozmowy nie były prowadzone do wyborów samorządowych”. Poruszony zostanie również temat ewentualnego startu Adriana Zandberga w wyborach europejskich.
Czytaj też:
Kto wygra wybory do PE? Zwycięzca sondażu z ogromną przewagą nad resztą partiiCzytaj też:
Do eurowyborów koalicja rządząca pójdzie osobno. „PSL postawiło się Tuskowi”