W 2020 roku Prawo i Sprawiedliwość oraz formacja Jarosława Gowina doszły do porozumienia w sprawie terminu wyborów prezydenckich. Wynikało z niego, że głosowanie nie odbędzie się 10 maja.
– Jak zareagował pan, jako minister, na porozumienie zawarte między Jarosławem Gowinem a Jarosławem Kaczyńskim, którzy przełożyli termin wyborów ustalony na 10 maja? – pytał podczas posiedzenia komisji śledczej Dariusz Joński.
– To było oczywiste porozumienie, w sytuacji gdy w wyniku działań PO w Senacie niemożliwe było uchwalenie ustawy w terminie realnie umożliwiającym przeprowadzenie wyborów. To było stwierdzenie faktu, że wybory się odbyć nie mogą – powiedział Kamiński, choć po długiej wymianie zdań i zarzutach w sprawie formułowania pytań przez przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego.
Mariusz Kamiński: To nie oznacza, że komukolwiek groziłem
– Wcześniej pan mówił, że te decyzje uważał pan za antypaństwowe – zauważył Joński.
– Nigdy nie mówiłem o antypaństwowych decyzjach, ale były one sabotujące i nieodpowiedzialne. – Groził nam najgłębszy kryzys konstytucyjny po roku ’90 (…). Tak nie wolno się było zachowywać, ale to nie oznacza, że komukolwiek groziłem– powiedział świadek. Dodał, że „Senat zrobił wszystko, by uniemożliwić wybór prezydenta”.
Wcześniej doszło do ostrej wymiany zdań Jońskiego z Kamińskim, gdy przewodniczący pytał o zastraszanie posłów Porozumienia czy innych osób publicznych w związku z organizacją wyborów korespondencyjnych. Kamiński mówił, że pytania są obraźliwe i insynuacyjne.
– Nie życzę sobie, by pan oceniał moje pytania – odpowiedział Joński. – Świadkowie zeznali przed panem, że groził pan. Nie tylko poseł Wypij o tym mówił, cytował go także były wicepremier w pana rządzie. Proszę odpowiedzieć. Jeśli nie, to nie – powiedział.
– Odpowiedziałem na to pytanie… – zaczął Kamiński. Joński poprosił o konkretną odpowiedź na pytanie, czy ówczesny minister zastraszał polityków. – Oczywiście, że nie – odpowiedział Mariusz Kamiński.
Wcześniej Kamiński zarzucił Jońskiemu insynuację, bazującą na wypowiedzi Wypija, że był pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających. – Insynuował pan rzeczy, których on (Wypij – red.) nawet nie powiedział – stwierdził.
Joński zacytował wtedy dokładnie: „Ale największe wrażenie w tej dyskusji, która miała zdecydowanie napięty charakter, (…) było zachowanie pana Mariusza Kamińskiego, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, koordynatora służb specjalnych. Przyznam szczerze, nie wiem dlaczego wpadł w furię. Tak lekko wstając, aż wyskoczył. Zaczął mówić, że nasze zachowania czy działania nadają się do więzienia, że powinniśmy zostać zniszczeni, że nasza działalność jest antypaństwową i że za nią odpowiemy” – cytował Joński. Przewodniczący utrzymywał, że musiał zadać to pytanie, ponieważ Wypij znał odpowiedzialność karną, gdyby skłamał na komisji.
Na zeznania świadka zareagował Michał Wypij. „Po raz kolejny Kamińskiemu puszczają nerwy. Na pytanie Dariusza Jońskiego o trzeźwość wystarczyło zaprzeczyć. Jego zachowanie tylko utwierdzenia słuszność podejrzeń. Pod przysięgą zeznałem całą prawdę i tylko prawdę” – napisał na X.
Czytaj też:
Kamiński wyszedł z komisji kopertowej. „Jest pan świnią”Czytaj też:
Gorący początek komisji z Kamińskim. „To posiedzenie mogło odbyć się w zakładzie karnym”