Ryszard Petru wystartuje do PE. Wiemy, gdzie powalczy o mandat

Ryszard Petru wystartuje do PE. Wiemy, gdzie powalczy o mandat

Poseł Trzeciej Drogi Ryszard Petru podczas uroczystości wręczenia nowym posłom Sejmu X kadencji zaświadczeń o wyborze, 26 bm. w Sejmie w Warszawie
Poseł Trzeciej Drogi Ryszard Petru podczas uroczystości wręczenia nowym posłom Sejmu X kadencji zaświadczeń o wyborze, 26 bm. w Sejmie w Warszawie Źródło: Facebook / Marcin Obara
Ryszard Petru potwierdził, że znajdzie się w czerwcu na kartach do głosowania. Skomentował start w wyborach ministrów. Nie szczędził słów.

Poseł Polski 2050 o mandat powalczy w okręgu obejmującym Dolny Śląsk i Opolszczyznę. Wystartuje z trzeciego miejsca. – Naszą kandydatką na pierwszym miejscu jest pani Róża Thun i mam nadzieję, że będziemy mieć co najmniej jedno miejsce w Parlamencie Europejskim z tamtego okręgu – mówił Ryszard Petru na antenie Polsat News.

Brak ministrów na listach Trzeciej Drogi

Trzecia Droga, w której skład wchodzi Polska 2050, listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego ogłasza dopiero we wtorek, na dwa dni przed ostatecznym terminem ich rejestracji.

Mimo tego już wcześniej było wiadomo, że na listach nie znajdzie się żadna z członkiń rządu. Ugrupowanie Szymona Hołowni ma w rządzie trzy resorty, wszystkie objęły kobiety – Paulina Hennig-Kloska, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i Agnieszka Buczyńska.

„Umówiliśmy się z Polakami na pracę w rządzie przez 4 lata, nie przez 4 miesiące” – pisał kilka dni temu Hołownia. Odebrano to za przytyk w kierunku Koalicji Obywatelskiej, z której list startuje trzech ministrów. Ponadto o mandat powalczy jeden z ministrów Polskiego Stronnictwa Ludowego, które współtworzy Trzecią Drogę.

Ryszard Petru komentuje decyzje Koalicji Obywatelskiej

Zapytany o to Petru jest innego zdania. – Ja bym się tu nie doszukiwał krytyki – stwierdził. – Po prostu każde ugrupowanie ma inną strategię. U nas podjęto decyzję, żeby osoby, które są na stanowiskach ministrów, czy też szefa klubu, nie odchodziły z rządu – przekazał.

I dalej. – Nie będę krytykował koalicjantów, mają prawo do takich decyzji. Co jakiś czas rząd ma prawo być odświeżony. Oczywiście to odświeżenie następuje bardzo szybko, ale taki jest kalendarz wyborczy – ocenił polityk.

Zdaniem Petru jest to „po prostu inna strategia” i nie chciałby sugerować, że „tamta jest zła”, choć on sam „jest zwolennikiem tej ich”. – Jak ktoś zostaje ministrem, to musi mieć jakiś czas do realizacji swoich zadań. Po kilku miesiącach trudno jest powiedzieć „nie zrobiłeś roboty” albo „za wolno pracujesz”. Oczywiście dużo widać, ale co najmniej rok powinien być na to, aby ocenić tak rzetelnie pracę ministra. Ale kalendarz jest taki jest, nie przeskoczymy go – powiedział.

Czytaj też:
„Niedyskrecje”. PiS chce wykreować nowego Andrzeja Dudę. Testuje dwa nazwiska
Czytaj też:
Twarda deklaracja Hołowni. Nie wykona postanowienia Przyłębskiej