Sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt zaprosił internautów na rozmowę z rosyjskim propagandystą Władimirem Sołowjowem. Wcześniej nieoficjalnie zawnioskował o status uchodźcy politycznego na Białorusi.
Tomasz Szmydt w programie Władimira Sołowjowa
We wtorek, 7 maja Szmydt udostępnił w mediach społecznościowych krótkie nagranie w języku rosyjskim, w którym stwierdził, że po chwilowym odpoczynku musi wrócić do pracy. W związku z tym zapowiedział, że wkrótce udzieli wywiadu Sołowjowowi i zachęcił odbiorców do śledzenia ich dalszych poczynań.
Rozmowa z rosyjskim prezenterem telewizyjnym odbyła się kilkanaście minut później. Wkrótce musiała jednak zostać przerwana ze względu na problemy techniczne. „Tomasz Szmydt pojawił się u propagandysty i medialnej marionetki Putina, ale nie mógł głosić rosyjskiej propagandy, bo się nie słyszeli” – skomentował sytuację dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski.
Polski sędzia ubiega się o azyl na Białorusi
Sędzia twierdzi, że uciekł na Białoruś, ponieważ w Polsce „nie mógł mówić swobodnie”. Utrzymuje, że w swoim kraju był prześladowany i zastraszany w związku z tym, że nie ulegał wrogiej wobec Łukaszenki narracji. W najnowszym wpisie opublikowanym w serwisie Telegram podkreślił również, że polskie władze ingerują w struktury polityczne sąsiedniego państwa i próbują wpłynąć na mentalność społeczeństwa.
„Dlatego też Polacy, w tym urzędnicy wojskowi i rządowi, aktywnie przechodzą i będą przechodzić na naszą stronę” – napisał. Stwierdził, że Białoruś nie musi w tym celu nikogo werbować ani przekupywać. „Przekazanie polskiemu społeczeństwu prawdy o polityce państwa białoruskiego, naszych wartościach i sposobie życia jest dość proste i przystępne” – podsumował Szmydt.
Czytaj też:
Szczerba ostrzega przed działalnością Szmydta. „Chodzi o nasze bezpieczeństwo”Czytaj też:
Sędzia Szmydt jak „kukułcze jajo”? Biedroń do Bocheńskiego: Nikt nie chce się przyznać