Władysław Kosiniak-Kamysz wziął udział w programie „Gość Radia ZET”. Na antenie przyznał, że przed pierwszym wyjazdem na Ukrainę po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji przygotował tzw. plecak ewakuacyjny z najpotrzebniejszymi rzeczami.
Kosiniak-Kamysz spakował plecak ewakuacyjny
– On do dzisiaj jest spakowany – dodał wicepremier. Podkreślił, że nie mówi o tym po to, żeby straszyć społeczeństwo, ponieważ o zagrożeniu uświadamiane jest nieustannie. Celem rządu jest prowadzenie działań, które sprawią, że obywatele będą odpowiednio przygotowani na ewentualne niebezpieczeństwo, zdając sobie sprawę z siły wspólnoty narodowej.
– Po to szkolimy na przykład dzieciaki w szkole. „Edukacja z wojskiem”, taki projekt zaczęliśmy z minister Nowacką od 6 maja tego roku, żeby przygotowywać je, gdzie jest zbiórka, ewakuacja, co oznacza alarm, gdzie zadzwonić, jak się zachować – wyjaśnił. Jednocześnie podkreślił, że „plecak bezpieczeństwa” jest przydatny nie tylko w czasie wojny, ale też podczas klęsk żywiołowych.
Minister obrony narodowej porównał jego przygotowanie do szykowania wyprawki przed narodzinami dziecka. – To musi być gotowe nie na dzień porodu, tylko dużo wcześniej (...) Trzeba być gotowym na każdą sytuację – stwierdził.
Zalecenia Rządowego Centrum Bezpieczeństwa
Zgodnie z zaleceniami Rządowego Centrum Bezpieczeństwa w plecaku ewakuacyjnym powinno znaleźć się m.in. radio na baterie, latarka z bateriami, najpotrzebniejsze dokumenty, gotówka i apteczka. Wspomniano także o gwizdku, zapałkach lub zapalniczce, maskach ochronnych i mapach.
Spakować należy również posiłki na dwa dni, komplet sztućców, otwieracz do puszek i butelkę filtrującą. Pełna lista przydatnych przedmiotów znajduje się w rządowym dokumencie „Bądź gotowy! Poradnik na czas kryzysu i wojny”.
Czytaj też:
Wojskowa Służba Zdrowia w rozsypce? Ambicje personalne mają blokować reformyCzytaj też:
Nie milkną echa zatrzymania rosyjskiego dezertera. Narastają teorie spiskowe