Rolnicy rozpoczęli w Sejmie strajk głodowy. Chcą spotkać się z premierem Tuskiem

Rolnicy rozpoczęli w Sejmie strajk głodowy. Chcą spotkać się z premierem Tuskiem

Protest rolników w Sejmie
Protest rolników w Sejmie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Protestujący w Sejmie rolnicy ogłosili w poniedziałek 13 maja, że rozpoczynają strajk głodowy. Będą go kontynuować tak długo, aż nie spotka się z nimi szef rządu Donald Tusk.

Informację o nowym podejściu strajkujących do protestu przekazał w ich imieniu Mariusz Borowiak ze Związku Rolników „Orka”. Wezwał też posłów, aby przyłączyli się do protestujących w geście solidarności.

Rolnicy w Sejmie zapowiadają protest głodowy

Reporter telewizji wPolsce dowiedział się, że takie posunięcie rozważają posłanki PiS Anna Gembicka i Agnieszka Wojciechowska van Heukelom oraz poseł Krzysztof Mulawa z Konfederacji. – Rozpoczynamy strajk głodowy, będziemy go kontynuować, aż spotka się z nami premier Donald Tusk – mówił Borowiak.

Jak zapowiadał przedstawiciel rolników, zamierzają oni przyjmować jedynie wodę, całkowicie rezygnując z posiłków. Do tej pory protestującym z kwestiami wyżywienia pomagali posłowie. Strajkujący mężczyźni sejmowy korytarz okupowali przez cały weekend. Spali na rozłożonych na podłodze karimatach.

Protest 11 osób ze Związku Rolniczego „Orka” rozpoczął się w Sejmie w czwartek 9 maja. Jeden z nich podkreślał następnego dnia, że celem demonstracji jest wyłącznie spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem i rozmowa na temat Zielonego Ładu.

Kim są rolnicy protestujący w Sejmie?

W jednym z wpisów na Twitterze szef Agrounii ujawnił, kim są liderzy protestujących rolników. „Jeden z nich to pan Radosław, który za rządów PiS musiał zająć się inną pracą niż rolniczą, bo nie zdołał utrzymać się z prowadzenia gospodarstwa. Wtedy nie protestował, tylko został kierowcą TIRa. Po przegranych wyborach przez PiS zaangażował się w »rolnicze« protesty.
Obecnie jest stałym bywalcem Telewziji Republika i komentatorem” – wyliczał wiceszef resortu rolnictwa.

Wśród liderów protestujących rolników znalazł się także Mariusz Borowiak, rolnik z Oraczewa w gminie Wróblew pod Sieradzem. W przeszłości był członkiem Agrounii, jednak jego drogi z Michałem Kołodziejczakiem się rozeszły. Rolnik zasłynął nietypowymi akcjami – wylewał gnojowicę na drogę, odpalał grilla na środku ronda.

Choć w przeszłości wielokrotnie razem protestowali, teraz z dawnym kompanem – Michałem Kołodziejczakiem – nie chce mieć nic wspólnego. – Pokazał, po co wszedł do Sejmu. Nie powinniśmy mówić o zdrajcach. Co zrobił do tej pory? Chłopi od policji dostali baty. Mógł wyjść wtedy, rzucić papierami. Nie wyszedł. Rolnicy go nie popierają – stwierdził.

Czytaj też:
Michał Kołodziejczak przyznał, że nie rozumie rolników protestujących w Warszawie
Czytaj też:
Rolnicy protestowali na ulicach Warszawy. Donald Tusk podsumował ich jednym zdaniem