W wywiadzie, który pojawił się we wtorek 14 maja na łamach „DGP” Michał Kołodziejczak ogłosił zawieszenie negocjacji z Ukrainą. Twierdził, że zaplanowana na 14 maja kolejna runda rozmów została odwołana ze względu na oskarżenia korupcyjne pod adresem byłego ministra rolnictwa Ukrainy, Mykoły Solskiego.
Jego słowa szybko skontrował ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz. Zapewniał, że dwustronne rozmowy z Polską na temat rolnictwa trwają „na wszystkich poziomach”. W swojej wypowiedzi dla „Ukrinform” zaznaczył, że spotkanie ministrów rolnictwa zostało jedynie przełożone na późniejszy termin. Mówił, że wynika to z „obiektywnych powodów” i zapowiadał dalsze spotkania z rolnikami na szczeblu ministerialnym.
Afera korupcyjna z ukraińskim ministrem
Rada Najwyższa Ukrainy w czwartek 9 maja odwołała ministra rolnictwa Mykołę Solskiego. Wcześniej Najwyższy Sąd Antykorupcyjny Ukrainy zdecydował o tymczasowym aresztowaniu polityka, który jest podejrzany o przywłaszczenie państwowej ziemi. Kaucję ustalono na 75,7 mln hrywien, czyli około 7,68 mln zł.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) w środę 23 kwietnia poinformowało, że wraz z Wyspecjalizowaną Prokuraturą Antykorupcyjną (SAPO) odkryło plan, mający na celu przywłaszczenia 2 500 hektarów państwowej ziemi w obwodzie sumskim i zapobiegło próbie przejęcia kolejnych 3 300 hektarów.
W skład grupy przestępczej kierowanej przez byłego szefa komitetu agrarnego Rady Najwyższej, a później ukraińskiego ministra polityki rolnej i żywności wchodzić mieli najwyżsi urzędnicy Państwowej Służby Katastru oraz osoby kontrolujące jego działalność, zwane kuratorami.
Czytaj też:
Rolnicy rozpoczęli w Sejmie strajk głodowy. Chcą spotkać się z premierem TuskiemCzytaj też:
Śmiałe tezy Kołodziejczaka. Powiązał Zielony Ład z rosyjską inwazją na Ukrainę