Trwa drugie przesłuchanie Mateusza Morawieckiego przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Od samego początku posiedzenia między byłym premierem a przewodniczącym komisji Dariuszem Jońskim dochodzi do licznych spięć. Z ust niedawnego szefa rządu padły chociażby pytania o „bicie żony”.
Joński otrzymał prezent od Morawieckiego
W trakcie jednej z licznych ciętych wymian zdań, do której poszło po tym, jak były premier nie odpowiadał na pytanie tłumacząc się nieznajomością wręczonego mu dzień wcześniej 200-stronnicowego raportu, Morawiecki zdecydował się na wręczenie Jońskiemu przygotowanego wcześniej prezentu.
– Ponieważ pan przewodniczący Joński się odwoływał do moich luk w pamięci, to ja chciałem tutaj powiedzieć o tym, że mam dla odświeżenia jego luk w pamięci prezent – powiedział były premier wręczając przewodniczącemu książkę.
Książka, która trafiła na biurko Dariusza Jońskiego, to „Powstanie Warszawskie 1944. Gloria Victis”. Mateusz Morawiecki zdecydował się tym samym wytknąć przewodniczącemu komisji jego wstydliwą wpadkę sprzed 12 lat.
Wstydliwa wpadka Jońskiego
W 2012 roku TVN24 postanowiło przeprowadzić w Sejmie test znajomości historii wśród polityków. Choć większość odmawiała udziału, Dariusz Joński – wówczas poseł i rzecznik prasowy SLD – zdecydował się podjąć ryzyko.
Na kilka dat polityk odpowiedział poprawnie. Wiedział, kiedy miał miejsce chrzest Polski, czy kiedy uchwalono pierwszą konstytucję. Problem pojawił się przy pytaniu o Powstanie Warszawskie i o wprowadzenie stanu wojennego. Odpowiedział kolejno 1988 i 1989.
W obronę wziął go wtedy Leszek Miller, były premier i ówczesny szef SLD. – Dariusz Joński jest zawstydzony swoją nieznajomością ważnych dat – mówił. Sam zainteresowany także tego nie ukrywał. – Każdy może się przecież pomylić – mówił Dariusz Joński tłumacząc, że na studiach „historia najnowsza była, ale bardzo okrojona”.
Joński o „happeningu” Morawieckiego
Przewodniczący komisji nie wydawał się zbyt zadowolony z prezentu. – Oczywiście wręczymy panu raport, ale tam też będą zawiadomienie do prokuratury. Nie wiem, czy ten uśmiech panu nie zejdzie wtedy z twarzy. Ja informuję, nie straszę. A teraz może pan odpowiedzieć na pytanie, po happeningu który pan zrobił? – pytał Dariusz Joński.
Czytaj też:
Mastalerek chciał kręcić film z Musiałem. Pieniądze dały państwowe bankiCzytaj też:
Morawiecki powiedział o tym wprost. „Przyznał się do nadużycia władzy”