Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych miała rozpocząć się o godz. 10. Tak się jednak nie stało. Na świadka członkowie komisji, eksperci i dziennikarze musieli poczekać kilkanaście minut.
Dlaczego Jarosław Kaczyński spóźnił się na komisję?
Wątek niepunktualności prezesa Prawa i Sprawiedliwości postanowiła wyjaśnić w trakcie przesłuchania Magdalena Filiks. – Dlaczego spóźnił się pan 17 minut na posiedzenie tej komisji? Przyszedł pan 17 minut po czasie. Dużo osób tutaj na pana czekało – pytała posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Po pytaniu zapadła dłuższa cisza. – Wie pani, przyszedłem tak dlatego po prostu, bo wydawało mi się, że jest nieco wcześniej. Wydaje mi się, że to nie wpłynęło jakoś poważniej na prace komisji. Pani może mieć z tego powodu pretensje – odpowiedział Jarosław Kaczyński.
Magdalena Filiks zapewniła jednak, że pretensji nie ma. – Byłam ciekawa, bo pan mówi tak dużo o szacunku, a to jest brak szacunku dla członków komisji, ekspertów, wszystkich, którzy na pana czekali – wytłumaczyła posłanka. Dodała, że zazwyczaj świadkowie przychodzili przed czasem, żeby się przygotować.
– Jeżeli pani się czuje urażona, to ja panią przepraszam – odpowiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Magdalena Filiks ponownie zapewniła, że tak jak nie ma pretensji, tak i nie czuje się urażona. – Byłam ciekawa, czy zrobił to pan w sposób celowy, zamierzony – wytłumaczyła. – Nie, nie zrobiłem – odpowiedział Jarosław Kaczyński.
Pomyłka w przyrzeczeniu Jarosława Kaczyńskiego
Spóźnienie przesłuchiwanego polityka nie było jedynym zamieszaniem podczas komisji. Kiedy Jarosław Kaczyński dotarł już na salę i zajął miejsce, zaliczył drobną wpadkę podczas składania przyrzeczenia.
Przyrzeczenie składane przez przesłuchiwanych brzmi: „Świadomy znaczenia moich słów i odpowiedzialności przed prawem przyrzekam uroczyście, że będę mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co jest mi znane”.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości w zamian tego w ostatnich słowach powiedział: „niczego nie ukrywając z tego, co jest mi znane”. Przyrzeczenie wymagało powtórzenia.
Czytaj też:
Jurgiel zabrał głos po zawieszeniu w PiS. Uderzył w SasinaCzytaj też:
Urzędnik zaczął „sypać” Ziobrę. Kaczyński doszukuje się podstępu