Tusk w 2023 wezwał Polaków, by przyjechali do stolicy i 4 czerwca wzięli udział w marszu, który zorganizowano w rocznicę pierwszych, częściowo wolnych wyborów parlamentarnych w Polsce (po II wojnie światowej). Pochód ruszył wtedy z placu Na Rozdrożu, który znajduje się nieopodal kancelarii premiera. Szacuje się, że w marszu wziąć udział mogło od 300 do 500 tysięcy osób.
W tym roku premier ponownie zaprosił Polaków, by 4 czerwca „świętowali” z nim na Placu Zamkowym. Na platformie X umieścił oficjalną zapowiedź. – Chcę wam z takim przekonaniem powiedzieć: bądźmy razem, żeby to zło nigdy już do Polski nie wróciło – zaapelował 29 maja do wyborców koalicji sprawującej władzę Tusk, wskazując na wolne wybory i wielki sukces ubiegłorocznego wydarzenia.
Tusk: 4 czerwca maszerowaliśmy, by odzyskać wolność
„4 czerwca 1989 wybraliśmy wolność i Zachód. 4 czerwca rok temu maszerowaliśmy, by to odzyskać. 4 czerwca 2024 spotkajmy się, by tego nie stracić” – napisał przy okazji poprzedniej zapowiedzi, opublikowanej w drugiej połowie maja.
Warto dodać, że już kilka dni później – 9 czerwca – Polacy będą wybierać polityków, którzy zasiądą w Europarlamencie. Lokale wyborcze otworzą się tego dnia o godzinie 7, a zamkną o godzinie 21 (lub wtedy, gdy wydana zostanie karta ostatniej osobie, o ile ta stawiła się do lokalu przed godz. 21). W przeszłości szef rządu niejednokrotnie podkreślał, jak ważna jest wysoka frekwencja w wyborach do PE 2024.
Premier o wyborach europejskich: Nie głosujesz – przegrywasz walkowerem
„Nie idziesz na wybory, bo się zmęczyłeś? Bo wkurzył cię ten czy inny minister? Pamiętaj: to wyborcy wygrywają i przegrywają wybory. Bo głosują za czymś, nie za kimś. Na przykład za Europą albo za Rosją. Nie głosujesz – przegrywasz SWOJĄ walkę, nie czyjąś. Walkowerem” – podkreślał.
twitterCzytaj też:
Hołownia krytycznie o kampanii do PE. „Kto jest ruski, a kto tuski...”Czytaj też:
Burza po decyzji prezydenta ws. śląskiego. „Gańba fest”, „kuriozalne”