Senator zawiadamia prokuraturę ws. Funduszu Sprawiedliwości. „To także afera Kaczyńskiego”

Senator zawiadamia prokuraturę ws. Funduszu Sprawiedliwości. „To także afera Kaczyńskiego”

Krzysztof Kwiatkowski
Krzysztof Kwiatkowski Źródło:Newspix.pl / Tedi
Senator Krzysztof Kwiatkowski złoży zawiadomienie do prokuratury ws. Funduszu Sprawiedliwości, w którym zwróci śledczym uwagę na nowe wątki sprawy. – Politycy Suwerennej Polski to gamonie, popaprańcy prawni – ocenił.

Ostatni tydzień maja w polskiej polityce upływa pod znakiem rzekomych nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Specjalny zespół prokuratorów prowadzi śledztwo w tej sprawie, a każdego dnia do mediów wyciekają nowe taśmy rozmów z udziałem polityków Suwerennej Polski i urzędników ministerstwa sprawiedliwości.

Afera Funduszu Sprawiedliwości. Krzysztof Kwiatkowski zawiadamia prokuraturę

Mimo że specjalny zespół prokuratorów bada tę sprawę, to senator Krzysztof Kwiatkowski postanowił złożyć nowe zawiadomienie, w którym wskazuje na inne wątki sprawy.

– Nie zapominamy słów Urszuli D., byłej dyrektorki Funduszu Sprawiedliwości, jednej z najbliższych współpracownic ministra Romanowskiego i ministra Ziobry „jak złapią cię za rękę to mów, że to nie Twoja ręka”. Już w przyszłym tygodniu zgłaszam zawiadomienie do prokuratury w związku z popełnieniem przestępstwa wielokrotnego naruszenia przepisów prawa obowiązujących w Polsce w związku z wydatkowaniem środków publicznych z Funduszu Sprawiedliwości. Łącznie mówimy o dziesiątkach milionów złotych. W sposób szczególny mówimy o sytuacji wydawania tych pieniędzy z pominięciem procedury konkursowej – mówił na konferencji prasowej, odnosząc się do dotacji pozakonkursowych, których interaktywną mapę opublikowało Ministerstwo Sprawiedliwości.

– Tak, jak w przypadku Pegasusa, dokładnie tak samo w przypadku Funduszu Sprawiedliwości, politycy Suwerennej Polski to gamonie, popaprańcy prawni, którym wydawało się, że zmienili sobie rozporządzenie i mogą w sposób uznaniowy, polityczny, prywatny wykorzystywać publiczne pieniądze – podkreślał Kwiatkowski. – To rozporządzenie nie zwalnia z obowiązku stosowania przepisów ustawy o działalności pożytku publicznego. W tej ustawie mamy m.in. zapis, że dysponent może unieważnić konkurs z innych przyczyn, ale tylko wtedy, kiedy te przyczyny są określone w ustawie. Wiele unieważnień konkursów nieprzyznania środków w Ministerstwie Sprawiedliwości było bez podstawy określonej w ustawie – podkreślił.

„Możemy mówić o zorganizowanej grupie przestępczej”

Senator Kwiatkowski zwrócił też uwagę, że inny z przepisów ustawy mówi o możliwości udzielenia dotacji na wniosek organizacji, ale wtedy także obowiązuje tryb konkursowy.

– Państwo już to wiecie, że wielokrotnie przyznawano pieniądze na wniosek organizacji poza trybem konkursowych. Mówimy o milionach złotych. W szczególności dla organizacji, które znajdowały się w okręgach wyborczych polityków Solidarnej Polski. Mówię wprost – to było przestępstwo, to było złamanie przepisów prawa obowiązujących w Polsce – podkreślił. – Nawet jeśli organizacja zawnioskuje do dysponenta funduszu w tym wypadku ministra sprawiedliwości, to i tak musi on przeprowadzić konkurs. Minister Ziobro i Romanowski tego nie robili. Tylko Rada Ministrów w drodze rozporządzenia Rady Ministrów może określić inny katalog celów, na które można przekazywać środki finansowe. Minister Ziobro zmienił to swoim rozporządzeniem, a potrzebne było do tego rozporządzenie całej Rady Ministrów – tłumaczył.

Jego zdaniem prokuratura będzie musiała „bardzo poważnie rozszerzyć zakres prowadzonego śledztwa o dodatkowe złamania przepisów prawa, co do tej pory nie pojawiło się w przestrzeni publicznej”.

– Po analizie całego procederu związanego z Funduszem Sprawiedliwości, analizie ujawnionych kolejnych nagrań, analizie przepisów ustaw obowiązujących w tym zakresie i rozporządzeń, mam absolutne przekonanie, że doszło do złamania jeszcze kolejnej ustawy, czyli Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, która w sposób szczegółowy, taki lex specialis reguluje przekazywanie środków w obszarze zadań związanych z szeroko rozumianymi zadaniami społecznymi i w tym przypadku doszło do naruszania przepisów tej ustawy i specjalny zespół śledczych, który zajmuje się aferą Funduszu Sprawiedliwości, również to musi przeanalizować – uważa Kwiatkowski. – Możemy nawet mówić moim zdaniem o zorganizowanej grupie przestępczej. Cechą charakterystyczną w zorganizowanej grupie przestępczej jest podejmowanie wspólnych działań w celu zatarcia śladów przestępstwa i uniknięcia odpowiedzialności – dodał.

Senator był też pytany, czy Jarosław Kaczyński będzie w stanie odciąć się od afery Funduszu Sprawiedliwości

– To jest także afera Jarosława Kaczyńskiego – stwierdził, podkreślając, że w 2021 roku, w okresie, kiedy prezes PiS był także wicepremierem, na jego biurko trafił raport NIK dotyczący nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. – Tak, ta afera jest aferą całego obozu Praw i Sprawiedliwości. Tak, Jarosław Kaczyński wiedział od wielu lat o tym, co się dzieje w Funduszu Sprawiedliwości. Tak, Jarosław Kaczyński będzie musiał osobiście udzielać odpowiedzi na pytanie, dlaczego wiedział, nie powiedział, a tym bardziej nic nie zrobił – wskazał.

Czytaj też:
Nieprawidłowości w instytucie powołanym przez PiS. „Jak Fundusz Sprawiedliwości”
Czytaj też:
Kolejne „taśmy ziobrystów”. „Gruba się nie wypruje”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl