W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński poruszył temat rannych żołnierzy na granicy z Białorusią.
– Dwóch kolejnych żołnierzy zostało rannych na granicy polsko-białoruskiej. Ta walka na granicy trwa już od trzech lat. Przez dłuższy czas nie było zapory i jakoś do tego rodzaju sytuacji nie dochodziło. Co takiego się stało, że w ciągu ostatnich kilku dni, czy dwóch tygodni, mamy do czynienia już z pięcioma tego rodzaju wydarzeniami. My mamy prawo żądać od obecnej władzy, żeby zaczęła działać i wydała instrukcje i Straży Granicznej, i Wojsku Polskiemu, i Policji, jeżeli by tam się też znalazła, bo przecież znajdowała się także na granicy i broniła granicy, aby tego rodzaju wydarzenia się nie powtarzały – mówił.
Prezes PiS o cyberataku na PAP. „Elementy rozbijania państwa”
Po jego wystąpieniu padło pytanie o atak hakerski na PAP. W piątek po południu w serwisie pojawiły się dwie fałszywe depesze, mówiące o zarządzeniu rzekomej mobilizacji wojskowej w Polsce.
–PAP ma być poważną instytucją, a jest niepoważną. Mamy do czynienia z elementami rozbijania naszego państwa. To jest po prostu zaplanowane. Polska ma być mała i słaba, jak to planowali Niemcy przed I wojną światową. A rząd jest zewnętrzny, niemiecki – zakończył prezes PiS.
Zastępczyni redaktora naczelnego PAP mówiła, że odpowiednie służby będą wyjaśniać okoliczności publikacji fałszywych depesz.
– Dziękuję odbiorcom, że nie przekazali dalej tej depeszy. Rozdzwoniły się telefony z pytaniem, czy to prawda. Zidentyfikowaliśmy źródło dostępu. Zabezpieczyliśmy tę ścieżkę – powiedziała Justyna Wojteczek. Zaznaczyła, że sprawa zostanie wyjaśniona we współpracy ze służbami. – Źródło, które nadało tę fałszywą informację, zostało już odcięte. Ten incydent powinien nam uświadomić, że żyjemy niespokojnych czasach – mówiła.
Czytaj też:
Atak hakerski na PAP. Premier zabrał głosCzytaj też:
Fałszywa depesza o mobilizacji w Polsce. PAP dementuje