Kaczyński gorzko o sytuacji na granicy: Chodzi o to, żeby kłaniać się z daleka Putinowi i Łukaszence

Kaczyński gorzko o sytuacji na granicy: Chodzi o to, żeby kłaniać się z daleka Putinowi i Łukaszence

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: PAP / Piotr Nowak
W czwartek po południu odbyła się konferencja prasowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński zaczął krytykować władzę w kontekście działań podejmowanych na granicy polsko-białoruskiej. – Nie ma premiera, nie ma rządu – stwierdził gorzko.

Zanim Jarosław Kaczyński zaczął przemawiać, w tle zaprezentowano materiał filmowy Prawa i Sprawiedliwości. W jego trakcie zaprezentowano kilka starych wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej, Trzeciej Drogi, a także dziennikarzy czy aktywistów. – To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi – powiedział Donald Tusk w 2021 roku, co pojawiło się w materiale. Narrator zwracał też uwagę na ostatnie kontrowersyjne wydarzenia, m.in. związane z aresztowaniem przez Żandarmerię Wojskową polskich żołnierzy, którzy użyli broni na granicy – o czym jako pierwszy poinformował Onet.

Kaczyński gorzko o rządzie: Wstyd i hańba

– Ten rząd to wstyd i hańba – zaczął prezes PiS, odnosząc się do wypowiedzi i zdarzeń, które zaprezentowano w materiale. Stwierdził, że politycy koalicji w ostatnim czasie „zmienili narrację – i to radykalnie”. – Bo jaka była, to zostało przed chwilą w skrócie pokazane, natomiast nie zmieniono w gruncie rzeczy polityki, bo za tą narracją kryją się ci, którzy zatrzymują żołnierzy, choć żołnierze robią to, co do nich należy i mają do tego pełne prawo – zaznaczył.

Następnie wyświetlono ustawę o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych (z sierpnia 2001 roku), która reguluje kwestie użycia i wykorzystania broni. Jak wskazał były premier, prawo daje dziś „pełną podstawę do użycia broni przez obrońców naszej granicy”. – Jeżeli takie sprawy kończą się postępowaniem karnym, no to jest, proszę państwa, dowód tego, że mamy tu zasadniczą różnicę między faktami a tym, co się publicznie i bardzo głośno deklaruje – powiedział. Zdaniem prezesa PiS „w gruncie rzeczy chodzi o to, żeby tak naprawdę kłaniać się z daleka [Władimirowi] Putinowi i [Aleksandrowi] Łukaszence”.

– Sytuacja [na granicy – red.] jest naprawdę poważna – ci, którzy atakują, to są ludzie naprawdę niebezpieczni i jeżeli nie będzie tutaj całkowitego zdecydowania, nie będziemy rzeczywiście „murem za polskim mundurem” [to jedno z haseł, które pojawiły się w materiale – red.], to polscy żołnierze nie będą wiedzieli, że mogą użyć wszystkich dozwolonych prawnie środków – dodał, zaznaczając, że „takim dozwolonym środkiem jest użycie broni”. Zdaniem byłego szefa rządu może dojść przez to do sytuacji, że „granica” przestanie być „szczelna, a druga strona będzie przekonana”, że rząd „kruszeje”.

Prezes PiS: Donaldowi Tuskowi należy się „żółta kartka”

– Nie ma premiera, nie ma rządu – mamy jakieś nieprawdopodobne zamieszanie, jeżeli chodzi o podejmowane decyzji, ale to zamieszanie w moim przekonaniu nie jest przypadkowe. Jest po prostu próba wyjścia z tej sytuacji – zaznaczył, wskazując na rzekome zobowiązania rządzących wobec „Zachodu”, a więc także „Wschodu”. – Czyli wobec Niemiec, a to oznacza – przynajmniej w jakiejś mierze także wobec Rosji. Dodał, że „nie można w tej chwili powiedzieć, że tę granicę otwieramy – nie można doprowadzić do tego najazdu, bo to by dla tej władzy musiało się źle skończyć”. Zdaniem Kaczyńskiego sytuacja jest „ogromnie niebezpieczna”. Społeczeństwo, zasugerował, może pokazać rządzącym „żółtą kartkę” – po raz drugi.

Czytaj też:
Na polsko-białoruskiej granicy wciąż niespokojnie. Wysłano dodatkowe siły i sprzęt
Czytaj też:
„Niedyskrecje”: Kłótnia Tuska z Hołownią. Kto odpowiada za wpadkę Kaczyńskiego?