Szef BBN broni rządzących. „Powinno to dać do myślenia każdemu, kto komentuje”

Szef BBN broni rządzących. „Powinno to dać do myślenia każdemu, kto komentuje”

Jacek Siewiera, szef BBN
Jacek Siewiera, szef BBN Źródło: WPROST.pl
W środę 12 czerwca w programie „Fakty po Faktach” w TVN 24 pojawił się Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Bliski współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy zaskoczył komentarzem krytycznym dla obecnej opozycji.

W środę Jacek Siewiera po raz pierwszy w swojej politycznej karierze miał okazję występować na forum Sejmu. Swoje wystąpienie wygłosił jednak przy niemal pustej sali. – To było dla mnie zdumiewające. To było pierwsze wystąpienie moje w życiu, nie dostąpiłem wcześniej tego zaszczytu. Jeśli mam być szczery, jest to porażające, jeśli idzie o ocenę jakości tego systemu politycznego, z którym mamy do czynienia – stwierdził, oceniając puste ławy sejmowe. Ze swojej krytyki wyłączył jedynie członków rządu, zajętych kwestiami bezpieczeństwa.

Siewiera o nowych przepisach ws. obronności państwa

– A później okazuje się, że ekspertów jest ogrom. Do tego stopnia, że jeden z występujących dziś posłów nie widział różnicy między stanami nadzwyczajnymi a stałymi planami obrony – kontynuował. Jak zaznaczył, nowe przepisy miałyby zabezpieczyć sporo istotnych kwestii, takich jak:

  • Wprowadzenie systemu kierowania obroną państwa, uwzględniającego marszałka Sejmu i Senatu.
  • Wprowadzenie stałych planów obrony, tzn gotowości wykorzystania wojska w konflikcie o charakterze hybrydowym, gdy państwo nie przechodzi na tryb wojny, tylko wykonuje wyselekcjonowane precyzyjne operacje wojskowe w celu ochrony infrastruktur.
  • Reformę systemu kierowania i dowodzenia, wprowadzenie wojsk medycznych, wojsk obrony cyberprzestrzeni.

Nowe zasady użycia broni na granicy

Jacek Siewiera podkreślał, że zwłaszcza przepisy o użyciu broni i środków przymusu bezpośredniego na granicy powinny być zdecydowanie doprecyzowane. – Żołnierz powinien mieć absolutną pewność, że postępuje zgodnie z przepisami. Te zasady użycia broni powinny być nie tylko wprowadzone do legislacji, ale powinny być wydrukowane na każdym baraku – dodawał.

– Te zasady powinny zostać przetłumaczone na język arabski i wywieszone po drugiej stronie bariery granicznej. By ten, kto próbuje przekroczyć granicę, wiedział, że jeżeli słyszy strzały, to nie są one strzałami ostrzegawczymi – kontynuował wątek.

Zatrzymanie żołnierzy. „BBN nie kwestionuje tych decyzji”

Szef BBN został też zapytany o konkretną sprawę trzech żołnierzy, zatrzymanych przez żandarmerię w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawień. Stwierdził, że ze względu na klauzulę tajności, nie może mówić o szczegółach tamtego zdarzenia. Wypowiedział jednak kilka znaczących słów.

– Nikt z BBN nie kwestionuje tych decyzji – zaczął, mając na myśli działania żandarmerii i prokuratury. Jeżeli interwencja podejmowana jest w 1 przypadku spośród ponad 1000 użyć broni przez wojsko, to powinno to dać do myślenia każdemu, kto komentuje wydarzenia z przestrzeni publicznej – dodawał.

Dziennikarz prowadzący rozmowę dopytał, czy wobec tego politycy krytykujący stronę rządową za tę kwestię, powinni dać sobie na wstrzymanie. – Moim obowiązkiem jest odnosić się do rzeczywistości i prawdy, bo tylko wtedy zachowuję wiarygodność. W tym wypadku oceny są zbyt wczesne, a zbyt daleko idące oceny mogą wyprowadzić na manowce – podsumował sprawę Siewiera.

Czytaj też:
Andrzej Duda na pogrzebie żołnierza ugodzonego nożem na granicy. „Oddał za nas, za Ojczyznę życie”
Czytaj też:
Napięta sytuacja na granicy. Policjanci instruują żołnierzy, jak używać specjalnych tarcz