Bruksela zdecydowała. Wszczęto unijną procedurę wobec Polski

Bruksela zdecydowała. Wszczęto unijną procedurę wobec Polski

Ursula von der Leyen
Ursula von der Leyen Źródło: PAP / EPA / Olivier Matthys
KE postawiła pierwszy krok ws. formalnego wszczęcia unijnej procedury wobec Polski. W komunikacie prasowym wymieniono też sześć innych państw.

Chodzi o procedurę nadmiernego deficytu (EDP).

Dziennikarze Polskiej Agencji Prasowej informują, powołując się na komunikat prasowy Komisji Europejskiej, że formalne otwarcie procedury zostanie zaproponowane Radzie Unii Europejskiej już w najbliższym miesiącu. KE ocenia, że decyzja jest uzasadniona i dotyczyć może łącznie siedmiu państw – poza Polską będą to: Słowacja, Malta, Węgry, Włochy, Francja i Belgia.

Rekomendacje ze strony UE będą łagodne?

Po drodze KE zapozna się jeszcze z oceną Komitetu Ekonomiczno-Finansowego. Jak poinformowano, organ zaproponuje następnie Radzie UE, by „wydała rekomendację o zakończeniu sytuacji nadmiernego deficytu”. Kiedy można uruchomić procedurę EDP? Wtedy, gdy deficyt danego państwa przekroczy trzy procent PKB (produktu krajowego brutto), lub w sytuacji, gdy dług jest wyższy niż 60 proc. PKB.

By procedura została otwarta przez Radę UE, oprócz rekomendacji KE potrzebne jest opracowanie planu działań naprawczych. Trzeba też wyznaczyć termin, kiedy uda się osiągnąć zawarte w nim cele.

W pierwszej połowie czerwca minister finansów Andrzej Domański poinformował, że KE „na pewno rozpocznie procedurę EDP” wobec Polski. Podkreślił jednak, że „ewentualne rekomendacje w tej kwestii ze strony UE będą bardzo łagodne”.

– Poczekajmy na to, z jakim rozwiązaniem w kwestii procedury nadmiernego deficytu wyjdzie KE. Jesteśmy w bardzo intensywnym dialogu – informował za kulisami podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie (cytowany przez PAP Biznes). Dodał, że na bieżąco kontaktuje się z komisarzami – do spraw handlu Valdisem Dombrosvkisem i do spraw ekonomicznych i monetarnych Paolo Gentilonim. – Uważamy, że karanie Polski, że wydaje tyle na obronność, jest w kontekście opowieści o solidarności europejskiej niezasadne – stwierdził.

Deficyt ma związek z wydatkami na obronność

Jednocześnie minister przekazał, co resort robi w tej sprawie. – Zaczęliśmy publikować plany finansowe, chcemy objąć Stabilizującą Regułą wydatkową więcej jednostek, tak zresztą jak obligacje przekazywane różnym jednostkom – powiedział.

Na początku czerwca w programie „Graffiti” Domański zaznaczył, że w rozmowie z KE rząd „stoi twardo na stanowisku, że ten deficyt (...) wynika w bardzo dużej mierze z wydatków na obronę, które mamy najwyższe spośród wszystkich państw członkowskich Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego”. – Dlaczego uważamy, że wobec Polski procedura nadmiernego deficytu nie powinna być stosowana – mówił na antenie Polsat News.

Domański przedstawił także dane, z których wynika, że w 2015 roku, gdy jeszcze rządziła koalicja Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe, deficyt był na poziomie 2,6 proc. Gdy natomiast władzę traciła Zjednoczona Prawica, wynosił ok. 5 proc. Minister wskazywał, że w międzyczasie wydatki publiczne były coraz mniej transparentne, co wpływało na ich zwiększenie, niekiedy w sposób niekontrolowany, co prowadziło do coraz większego deficytu.

Czytaj też:
Tajemnicze słowa polityków Suwerennej Polski. „Janusz Kowalski, jaki jest, każdy wie”
Czytaj też:
Rosja i Korea Północna podpisały strategiczne porozumienie

Źródło: biznes.pap.pl / Polsat News