Ziobro przerywa milczenie ws. listu Kaczyńskiego. „Robił to regularnie”

Ziobro przerywa milczenie ws. listu Kaczyńskiego. „Robił to regularnie”

Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro
Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro Źródło: PAP / Piotr Nowak, Flickr
Zbigniew Ziobro – podobnie jak Jarosław Kaczyński – odniósł się do kwestii listu w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. – Prezes PiS ma zwyczaj kierować pisma w bardzo wielu sprawach. (…) Nie pamiętam, czy taki list do mnie trafił – podkreślił w najnowszym wywiadzie.

We wtorek pisaliśmy o rozmowie Zbigniewa Ziobry z Interią. Były minister sprawiedliwości odniósł się w niej między innymi do swojego stanu zdrowia. W środę na portalu ukazała się kolejna część wywiadu.

– Jarosław Kaczyński ma zwyczaj kierować pisma, listy, zapytania w bardzo wielu sprawach. Na przestrzeni lat robił to regularnie. Zarówno na podstawie informacji medialnych, jak i innych doniesień, które do niego trafiały. Taka korespondencja, rozmowy w różnych sprawach, miały miejsce wielokrotnie. Czasami te dyskusje toczyły się między mną a prezesem. Zdarzało się, że pisma trafiały bezpośrednio do moich zastępców zajmujących się danym obszarem i oni udzielali odpowiedzi – czytamy.

Pytany o to, jak było w tym konkretnym przypadku odpowiedział: „Nie pamiętam, czy taki list do mnie trafił”.

– Ale, jak rozumiem, w jego treści Jarosław Kaczyński oparł się na informacjach medialnych. Zastrzegając, że jeżeli te informacje byłyby prawdziwe, to oczekuje określonych działań. I sądzę, że odpowiedź została udzielona, ze wskazaniem, że są to informacje nieprawdziwe. Że działanie funduszu nie różni się niczym od innych funduszy tego typu, które działają permanentnie, tak poza wyborami, jak i w okresie kampanii wyborczej – wyjaśnił.

Fundusz Sprawiedliwości. Ziobro broni Fundacji Profeto

W rozmowie poruszono również kwestię badania przez prokuraturę inwestycji Fundacji Profeto. Przypomnijmy, dostała ona dotację z Funduszu Sprawiedliwości. Ksiądz Michał O. usłyszał niedawno dwa nowe zarzuty popełnienia przestępstw prania pieniędzy.

Ustalenia śledczych mówią o tym, że duchowny prowadził działania, których celem było „udaremnienie stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków”. Chodzi o pieniądze uzyskane w ramach umowy zawartej z Funduszem Sprawiedliwości przez Fundację Profeto, przyznane na budowę ośrodka „Archipelag” w warszawskim Wilanowie.

– Skandalem i niesłychaną niesprawiedliwością jest sytuacja, w której wtrąca się do aresztu księdza za to, że jego fundacja wygrała konkurs i z tych pieniędzy postawiono wielki, nowoczesny budynek dla ofiar przestępstw. Zrozumiałbym, gdyby pieniądze zostały przelane, a w miejscu inwestycji, zamiast stojącego wielkiego, nowoczesnego budynku, znajdowałoby się ściernisko lub dziura wykopana w ziemi. Ale przecież ten budynek stoi w stanie surowym, a zdaniem ekspertów z którymi rozmawiałem, jego aktualna wartość przewyższa sumę dotacji przelanej fundacji przez ministerstwo – podkreślił Ziobro.

Dodał, że „ani ksiądz, ani urzędniczki nie zdefraudowali jednej złotówki”.

Ziobro: Tusk już raz myślał, że nie straci władzy

Zdaniem Zbigniewa Ziobry „sprawa ma charakter urzędniczo-gospodarczy, a mimo to są aresztowani”.

– Teraz na siłę i polityczne życzenie – bo publicznie wielokrotnie domagał się tego Tusk – prokuratura chce im postawić zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej – mówił.

Według niego „Tusk już raz myślał, że nie straci władzy”.

– Niech lepiej zastanowią się ci, których rękoma chce on realizować swoje nikczemne cele zemsty politycznej. Kiedyś będzie chciał umyć ręce i na nich zrzucać odpowiedzialność. A to „kiedyś” przyjdzie szybciej niż sądzą – ocenił były minister sprawiedliwości.

Czytaj też:
Adam Bodnar dla „Wprost”: Przykro mi z powodu ministra Ziobry, ale choroba nie może ograniczać prokuratury
Czytaj też:
Kaczyński poniesie konsekwencje po ujawnieniu listu? „Jestem przekonany, że będzie miał kłopoty”