Projekt „na wyraźną prośbę” futerkowców? Posłowie się tłumaczą: Nie było czego negocjować

Projekt „na wyraźną prośbę” futerkowców? Posłowie się tłumaczą: Nie było czego negocjować

Anna Gembicka, Jarosław Sachajko i Przemysław Wipler
Anna Gembicka, Jarosław Sachajko i Przemysław Wipler Źródło: PAP / Albert Zawada
Futerkowcy stwierdzili, że ostatni projekt posłowie PiS, Konfederacji i Kukiz’15 podpisali na „ich wyraźną prośbę”. Politycy sprawę widzą jednak inaczej. Tłumaczą też, dlaczego branża futerkowa powinna istnieć, hodowla norek jest „etyczna”, a zwierzęta umierają „zupełnie bez stresu”.

Futerkowcy pojawili się w Sejmie, aby ramię w ramię z posłami PiS, Konfederacji i Kukiz’15 zaprezentować projekt, który jest odpowiedzią na wcześniejszą propozycję KO, Polski 2050 i Lewicy. Różnica jest zasadnicza. Ten drugi zakłada, że fermy futerkowe miałyby zniknąć już w 2029 roku, pierwszy – że dopiero pod koniec 2039 roku. Po konferencji wybuchła awantura, pojawiły się doniesienia, że część polityków PiS projektu nie poprze, zawrzało też w szeregach Konfederacji.

Przemysław Wipler tłumaczył, że w projekcie chodzi o to, aby go odrzucić. Tak jak projekt koalicji rządzącej, dzięki czemu branża mogłaby dalej działać bez zmian. – Jako Konfederacja jesteśmy za utrzymaniem obecnego stanu rzeczy, za wolnością prowadzenia działalności gospodarczej – potwierdza Wipler w rozmowie z "Wprost".

– Ale jeżeli człowiek lub branża, która ma mieć egzekucję w trzy lata, prosi o piętnaście lat, to mamy nie podać ręki? To ideologia kontra zdrowy rozsądek. Mam jednak nadzieję, że wszystkie projekty pójdą do kosza, bo przed wyborami prezydenckimi nikt nie będzie chciał iść na wojnę z polską wsią – dodaje.

Projekt złożył poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko, który futerkowców wspiera od lat. W 2017 roku, jako szef sejmowej komisji rolnictwa, skierował nawet zawiadomienie do ABW z prośbą o „podjęcie zdecydowanych i skutecznych działań mających na celu ochronę” tej branży. W uzasadnieniu czytamy, że nowy projekt został „starannie wypracowany w porozumieniu ze związkami i organizacjami rolniczymi”, zaś posłowie „intensywnie konsultowali się” z ich przedstawicielami.

„Ustawa ta jest przykładem dialogu społecznego” – zaznaczono

Posłowie „na wyraźną prośbę” hodowców

Problem w tym, że Daniel Chmielewski, prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych, który również był obecny w Sejmie, wprost przyznał, że autorami ustawy są hodowcy zwierząt futerkowych. Gdy rozgorzała dyskusja, wystosował oświadczenie, w którym stwierdził, że posłowie „podpisali się pod naszym projektem na wyraźną prośbę hodowców i rolników”.

„Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni!” – dodał.

Stwierdził również, że dla branży futerkowej „najlepszym wariantem jest utrzymanie statusu obecnego”, a „nasz projekt” ma sprawić, aby jasną deklarację złożyli politycy Trzeciej Drogi.

Artykuł został opublikowany w 29/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.