Pierwsze słowa Joe Bidena po rezygnacji. Ważny gest dla Kamali Harris

Pierwsze słowa Joe Bidena po rezygnacji. Ważny gest dla Kamali Harris

Kamala Harris i Joe Biden
Kamala Harris i Joe Biden Źródło: PAP / Allison Joyce
Po ponad dobie od swojej rezygnacji z walki o reelekcję Joe Biden zabrał głos. Rozmawiał telefonicznie ze sztabem Kamali Harris, który jeszcze chwilę wcześniej przygotowywał kampanię dla niego. – Będę w pełni zaangażowany – deklarował.

Kiedy Joe Biden ogłosił w niedzielę wieczorem czasu polskiego, że rezygnuje z walki o reelekcję, członkowie jego sztabu wyborczego w Wilmington byli w szoku. Decyzja prezydenta była trzymana w tajemnicy zarówno przed nimi, jak i przed niemal całą administracją Białego Domu. Nie było jednak czasu na zastanawianie się co dalej. Sztab od razu przeszedł na pełne obroty i zajął się kampanią Kamali Harris.

Pierwsze słowa Joe Bidena po rezygnacji

W poniedziałek Kamala Harris spotkała się ze swoim sztabem. Joe Biden, choć nadal nie mógł pojawił się fizycznie ze względu izolację związaną z chorobą, zadzwonił do Wilmington. To jego pierwsze słowa, które zostały przekazane opinii publicznej, od czasu oświadczeń z niedzieli. – Trump nadal jest zagrożeniem dla całej naszej społeczności, dla naszego narodu – powiedział byłym współpracownikom prezydent.

– Mam nadzieję, że okażecie Kamali takie samo wsparcie, jakie okazywaliście mi. Nie będę startował, ale nadal będę w pełni zaangażowany. Zostało mi pół roku w Białym Domu i jestem zdeterminowany, by zrobić jak najwięcej, zarówno w polityce zagranicznej, jak i wewnętrznej – mówił Joe Biden.

Prezydent podkreślał w rozmowie z byłym sztabem, że w jego przekonaniu była to właściwa decyzja. – Wiem, że to trudne, ponieważ przelaliście na mnie swoje serce i dusze. Jesteście niesamowitym zespołem – dziękował. Apelował, aby jego sztab objął opieką Kamalę Harris.

Kamala Harris przejęła sztab Joe Bidena

Serce sztabu, który teraz prowadzić będzie kampanię Kamali Harris, mieści się w oddalonym o dwie godziny od Białego Domu mieście Wilmington w rodzinnym stanie Joe Bidena Delaware. Łącznie kampania Biden-Harris ma około 200 biur i 1000 pracowników, ale to właśnie w Wilmington zapadać mają kluczowe decyzje.

A decyzji zapada dużo. Media informują, że w niecałą dobę od rezygnacji Joe Bidena kampania Kamali Harris zebrała 81 mln dolarów, a pracownicy dalej pracują nad przeniesieniem na nią około 96 mln dolarów zebranych na kampanię Biden-Harris. Zabezpieczono już wielomilionowe zakupy w mediach, reklamy i kampanie w sieci.

Czytaj też:
Córka Jamajczyka i Hinduski zawalczy z Trumpem? Wszystko co trzeba wiedzieć o Kamali Harris
Czytaj też:
Szokujące słowa Lecha Wałęsy o Donaldzie Trumpie. „Popełniłem błąd”

Opracował:
Źródło: CNN / Delaware Business Times