Joe Biden swoją decyzję o wycofaniu się z walki o reelekcję ogłosił w niedzielę wieczorem naszego czasu. Tłumaczył, że jest to w najlepszym interesie zarówno Partii Demokratycznej, jak i kraju.
Swoje „pełne wsparcie i poparcie” prezydent przekazał Kamali Harris, swojej wiceprezydentce, która od początku miała iść przy jego boku w kierunku utrzymania się w Białym Domu. Machina ruszyła.
Joe Biden wytypował Kamalę Harris
Już w poniedziałek Kamala Harris spotkała się ze swoim sztabem. Tym samym, który kilkanaście godzin wcześniej był przekonany, że organizuje kampanię dla Joe Bidena, i który o rezygnacji prezydenta ze startu dowiedział się z jego oświadczenia.
Kiedy wiceprezydentka rozmawiała ze sztabem, zadzwonił do niego Joe Biden. To były jego pierwsze słowa, które przebiły się do opinii publicznej od momentu rezygnacji. – Mam nadzieję, że okażecie Kamali takie samo wsparcie, jakie okazywaliście mi. Nie będę startował, ale nadal będę w pełni zaangażowany – wzywał.
Sztab nie próżnował. W ciągu doby od ogłoszenia rezygnacji Joe Bidena kampania Kamali Harris uzbierała 81 mln dolarów.
Rekordowe wpłaty na kampanię Kamali Harris
To nowy rekord. W historii Stanów Zjednoczonych żadnemu kandydatowi na najwyższy urząd nie udało się uzbierać tak szybko takiej kwoty. Dla porównania jest to niemal dwa razy więcej niż najlepszego dnia zebrał Donald Trump.
Łącznie w ciągu 48 godzin kampania Kamali Harris uzbierała 126 mln dolarów – informuje w specjalnym oświadczeniu sztab. W przeliczeniu jest to niemal pół miliarda złotych.
Na tę kwotę złożyły się wpłaty 1,4 miliona wyborców, z czego 900 tys. to osoby, które nie przekazały jeszcze w tym roku żadnych środków na rzecz kampanii. W przeciwieństwie do Polski, gdzie znaczną część budżetu partyjnego stanowią subwencje, w Stanach Zjednoczonych kampanie finansowane są w przeważającej części z dotacji.
Pieniądze przekonają Partię Demokratyczną?
Mimo tego pieniądze to nie wszystko, o czym sztab doskonale wie. Poza datkami zbierane są deklaracje chętnych, którzy chcieliby wesprzeć kampanię Kamali Harris jako wolontariusze. Tutaj także jest sukces – od niedzielnego wieczora zapisało się kolejne 100 tys. osób.
Ponadto na stole leży jeszcze do wzięcia około 96 mln dolarów zebranych na rzecz zakończonej w niedzielę kampanii Joe Bidena. Ponieważ jej częścią jako wiceprezydentka była Kamala Harris, to jest ona jedynym kandydatem na kandydata, który może przejąć tę kwotę zgodnie z prawem na rzecz swojego startu.
Tak wielkie kwoty płynące na kampanię mogą być niemałym argumentem dla Partii Demokratycznej, żeby to właśnie ona oficjalnie została kandydatką w wyborach prezydenckich. Gdyby jednak zależało to tylko od pieniędzy, to już dawno wytypowany zostałby JB Pritzker.
Czytaj też:
Córka Jamajczyka i Hinduski zawalczy z Trumpem? Wszystko co trzeba wiedzieć o Kamali HarrisCzytaj też:
Majątek Kamali Harris. Jeśli wygra wybory, zyska prawie 170 tys. dolarów