Tajne obrady Sejmu. Kaczyński przekonał PiS do głosowania razem z KO?

Tajne obrady Sejmu. Kaczyński przekonał PiS do głosowania razem z KO?

Jarosław Kaczyński w Sejmie
Jarosław Kaczyński w Sejmie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Ten fragment obrad Szymon Hołownia zdecydował się utajnić. Przed salą plenarną stanęły barierki, a posłowie nie mogli nawet wnieść telefonu. To, co działo się w środku, miało być swoistym ewenementem.

W piątek po godz. 17 posłowie zagłosują nad odwołaniem dwóch członkiń państwowej komisji ds. pedofilii – Barbary Chrobak i Hanny Elżanowskiej. Choć ze względu na decyzję Szymona Hołowni o nadaniu przez Sejm wnioskowi klauzuli „zastrzeżone” nie jest całkowicie jasnym, czego dotyczą zarzuty, dziennikarze jeszcze w kwietni dotarli do jego fragmentów.

Zgodnie z uzyskanymi przez „Onet” informacjami, „wobec Chrobak i Elżanowskiej formułowane były zarzuty o możliwej niegospodarności przy korzystaniu ze służbowych przejazdów”. Do tego dochodzić ma mobbing wobec pracowników urzędu obsługującego komisję ds. pedofilii”.

Dziennikarze starali się dotrzeć do pracowników urzędu. Ci atmosferę opisywali jako „zastraszanie, nękanie, brak kultury, czepianie się o szczegóły”. – Żołądek podchodził mi do gardła – słyszał „Onet”. Kobiety odpierają zarzuty.

Zarówno Chrobak, jak i Elżanowska, trafiły do komisji w połowie lipca 2015 r. Kandydaturę pierwszej z nich rekomendowała Prokuratura Krajowa, drugiej – Prawo i Sprawiedliwość. Co więcej, Chrobak od lat związana jest z Suwerenną Polską, a wcześniej z Kukiz’15, z którego to ramienia uzyskała w 2015 roku mandat poselski. W Sejmie spędziła jedną kadencję.

Sejm zajmuje się wnioskiem ws. odwołania dwóch członkiń komisji ds. pedofilii

Wnioskiem o odwołanie kobiet zajmowała się sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka. W czwartek zaopiniowała go pozytywnie, choć ośmiu posłów z 38-osobowego składu było przeciwko.

Dzień później, w piątek, wnioskiem zajął się Sejm. Posiedzenie ze względu na znajdujące się w aktach sprawy wrażliwe dane zostało utajnione. Na sali nie mogli się znaleźć dziennikarze, a wchodzący na nią posłowie musieli nie mogli nawet wnieść telefonów.

Żaden z parlamentarzystów pytanych przez „Onet” o to, co padło z mównicy podczas utajnionego spotkania, nie chciał zdradzać szczegółów. Poseł Patryk Jaskólski z Koalicji Obywatelskiej zdradził jedynie, że na sali „panował spokój”. – Mieliśmy do czynienia z atmosferą konsternacji. Debata nad odwołaniem członkiń przebiegała spokojnie, zupełnie inaczej niż mamy okazję obserwować to na co dzień – mówił.

Podobne opinie na temat posiedzenia pojawiają się z drugiej strony. – Chciałbym, żeby każde posiedzenie tak wyglądało – powiedział dziennikarzom poseł Piotr Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości.

Jarosław Kaczyński przekonał posłów podczas tajnych obrad?

Aby odwołać członkinie komisji potrzebne są trzy piąte głosów. Kluczowe jest to, jak podczas popołudniowego głosowania zachowa się klub Prawa i Sprawiedliwości. Zwłaszcza biorąc pod uwagę połączenia Chrobak z Suwerenną Polską.

Pytany o to Jarosław Kaczyński uspokaja. – Poprzemy go – mówi „Onetowi”. Nieoficjalnie wiadomo, że prezes wszedł na mównicę i osobiście zwrócił się do klubu. Choć nikt nie zdradza, co powiedział, posłowie sugerują, że udało mu się przekonać swoich kolegów i koleżanki.

Czytaj też:
Czarnek zaskoczył Filiks na komisji. Tego się nie spodziewała
Czytaj też:
Szymon Hołownia w obronie koalicjanta. „Nie zaczynajcie z tygryskiem”