Liderce AfD przez usta nie przejdzie nazwa tej polskiej miejscowości. Nazywa ją „Leobschütz”

Liderce AfD przez usta nie przejdzie nazwa tej polskiej miejscowości. Nazywa ją „Leobschütz”

Alice Weidel
Alice Weidel Źródło: Shutterstock / Juergen Nowak
Liderka AfD – doktor Alice Weidel – ma bardzo negatywne podejście do nazwy pewnej polskiej miejscowości, znajdującej się na południu kraju. Głos w kontrowersyjnej sprawie zabrał niemiecki historyk – ekspert ws. zbrodni popełnionych przez nazistów.

O niepokojącym stanowisku Weidel ws. niewielkiej miejscowości na Górnym Śląsku napisał niemiecki dziennik „Die Welt”. W rozmowie z austriackim magazynem „Der Eckart” polityczka Alternatywy dla Niemiec, opowiadając dziennikarzom o historii swojej rodziny, wskazała miejscowość Leobschütz, skąd pochodzi jej rodzina ze strony ojca. Przyznała, że chodzi jej o miasto – „Głubczyce” (które znajdują się na terenie województwa opolskiego) – ale nazwy tej polityczka nie akceptuje.

Profesor historii wskazuje na problematyczne kwestie. Rzecznik Weidel zabrał głos

Profesor Jens-Christian Wagner z Uniwersytetu w Jenie stwierdził, że dr Weidel „kwestionuje” tym samym „granice wytyczone po 1945 roku” – cytuje eksperta niemiecki dziennik „Die Welt”. Stwierdził też, że polityczka „sprzeciwia się pojednaniu z Polską” i obiera stanowisko, które nie stawia Niemiec w pokojowym świetle. Prof. Wagner wskazuje ponadto, że w swoich wypowiedziach europosłanka „ignoruje historię i przyczynę ucieczki i wypędzenia Niemców: wojnę rabunkową i eksterminacyjną – rozpoczętą przez Niemcy przeciwko państwom Europy Środkowo-Wschodniej”.

Jak podaje „Deutsche Welle”, Głubczyce niegdyś były słowiańskie i należały do Moraw (Czechy) – wchodzących w skład monarchii habsburskiej. W pierwszej połowie XVIII wieku znalazły się one w granicach Prus, a po drugiej wojnie światowej zostały odbite z rąk Waffen SS (Schutzstaffel) przez Armię Czerwoną i przyłączone do Polski.

W sprawie kontrowersyjnego wywiadu Weidel głos zabrał rzecznik prasowy liderki AfD, który w odpowiedzi zapewnia, że polityczka z Niemiec „w żaden sposób nie odnosi się do kwestii prawa międzynarodowego”. Jak podkreśla, „interpretacja jej wypowiedzi jako relatywizacji niemieckiej odpowiedzialności za wojnę jest bardzo naciągana”.

Konfederacja i AfD razem w ESN

Niedawno media obiegła informacja o sojuszu Konfederacji z AfD, co spotkało się po części z negatywnymi komentarzami nawet ze strony zwolenników prawicy. W rozmowie z „Gazetą Prawną” europosłanka koalicji – Ewa Zajączkowska-Hernik stwierdziła, że „zdawała sobie sprawę, że decyzja o wejściu do Europy Suwerennych Narodów (ESN) w sojuszu z AfD będzie przedmiotem ożywionej dyskusji naszych zwolenników”.

– Szanujemy wszystkie krytyczne głosy, natomiast czym innym jest doraźne ocenianie pewnych decyzji, a czym innym długofalowa wizja. Pewne decyzje dotyczące stworzenia wspólnego ugrupowania w Parlamencie Europejskim musiały zostać podjęte, jako Konfederacja nie mogliśmy zostać na aucie – mówi.

Zajączkowska-Hernik otrzymała ponad 100 tysięcy głosów w czerwcowych wyborach do PE (z okręgu nr 4 – Warszawa).

Czytaj też:
Znaczący spadek PiS. Konfederacja rośnie w siłę
Czytaj też:
Były poseł kontra Konfederacja. Bosak i Mentzen uzurpatorami?

Źródło: welt.de / dw.com / gazetaprawna.pl