Postawienie pomnika Andrzeja Leppera jest inicjatywą stowarzyszenia „Z podniesioną głową”. – Chcemy, żeby pomnik Andrzeja Leppera stanął w pobliżu Sejmu. Liczę na zgodę marszałka Szymona Hołowni. Wkrótce skieruję do niego pismo w tej sprawie – zapowiadał kilka miesięcy temu Piotr Nastałek, przewodniczący stowarzyszenia, podczas rozmowy z „Super Expressem”.
Teraz wiadomo już, że pismo w tej sprawie zostało wystosowane do marszałka Sejmu. Pomnik stanąć miałby na prawo od bramy wjazdowej. – Andrzej Lepper był posłem, wicemarszałkiem Sejmu i ministrem rolnictwa, należy mu się godne upamiętnienie – tłumaczy „Super Expressowi” Nastałek.
Mimo tego, że nadal nie ma ze strony kancelarii Sejmu odpowiedzi, stowarzyszenie nie próżnuje. W sieci ruszyła zbiórka na budowę pomnika, na której zebrano ponad 4,6 tys. złotych z założonej kwoty 435 tys. złotych.
Tak ma wyglądać pomnik Andrzeja Leppera
Ponadto Bartłomiej Kurzeia, któremu stowarzyszenie zleciło wykonanie projektu pomnika, skończył już studium głowy polityka. To także jego wizją jest to, aby pomnik stanął przy Sejmie, a jeśli nie będzie to możliwe, to przy rondzie de Gaulle'a w centrum Warszawy.
– Chciałbym, żeby sam monument był miejscem do spotykania się Polaków. Mam nadzieję, że pomnik skończę w tym roku i stanie on w okolicach Sejmu lub tam, gdzie Andrzej Lepper zginął, niedaleko Ronda de Gaulle'a – tłumaczył kilka miesięcy temu „Super Expressowi” artysta.
Pomnik ma zostać wykonany z brązu i przedstawiać Andrzeja Leppera stojącego wśród kłosów zboża i wpatrzonego w swoje dłonie.
– Sama idea powstania pomnika jest bardzo interesująca. Andrzej Lepper wyszedł z ludu, można się było z nim nie zgadzać, ale ten interes narodowy rozumiał. Wymiar społeczny pomnika ma na celu pokazanie Leppera jako przywódcy i warto zainteresować się tym, co szef Samoobrony głosił przez lata w kontekście interesów narodowych – tłumaczył rzeźbiarz.
Czytaj też:
Wielomilionowa dotacja dla Muzeum Powstania Warszawskiego. Tusk zapowiadaCzytaj też:
Powstanie Warszawskie zabrało im młodość. „Koledzy umierali mi na rękach”