Koszulki i kubki Sasina za pieniądze KGHM? Szczerba ujawnia

Koszulki i kubki Sasina za pieniądze KGHM? Szczerba ujawnia

Michał Szczerba
Michał Szczerba Źródło: Flickr / Senat, Grzegorz Krzyzewski
– Mamy ewidentny przykład agitacji wyborczej poza funduszem wyborczym – powiedział „Gazecie Wyborczej” w kontekście działań PiS europoseł KO Michał Szczerba. Chodzi m.in. o kampanię Jacka Sasina.

„Dyrektor ds. komunikacji w KGHM Polska Miedź i wiceprezes Fundacji KGHM »projektuje« i daje polecenie wyprodukowania koszulek dla Sasina. Płaci Komitet Wyborczy PiS? NIE. Polecenie realizuje firma BERM, która obsługuje KGHM. Zleca realizację i opłaca fakturę” – ujawnił Michał Szczerba we wpisie opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter).

Michał Szczerba o kampanii wyborczej Jacka Sasina

Kilka godzin później europoseł Koalicji Obywatelskiej przekazał, że finansowano też długopisy dla Jacka Sasina. „Pozazdrościli mu koledzy i dwie koleżanki tych kampanijnych gadżetów i też dostali.”.. – napisał, dołączając do wpisu zdjęcie wiadomości mailowej, w której poproszono o przygotowanie gadżetów z nazwiskami m.in. Elżbiety Witek i Oskara Szafarowicza.

– Mamy ewidentny przykład agitacji wyborczej poza funduszem wyborczym, to jest karalne i może skutkować odebraniem sprawozdania finansowego PiS – ocenił Szczerba w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Potwierdził też, że zaangażowano w to ówczesnego wiceprezesa Fundacji KGHM. Chodziło nie tylko o koszulki i długopisy, ale też kubki z logo „Sasin Cafe”.

Europoseł KO zawiadamia PKW i prokuraturę

Europoseł o sprawie powiadomił Państwową Komisję Wyborczą. „Zlecenia na wyborcze gadżety i wydarzenia warte 1,2 mln zł zrealizowała dla polityków PiS firma Berm, którą prowadzi biznesmen z wyrokiem na koncie – tak wynika z dokumentów. Te dowody na nielegalne finansowanie kampanii PiS przekazałem PKW” – poinformował.

– W mojej opinii mamy do czynienia z przestępstwem. Uważam, że czas, żeby śledczy zajęli się tą sprawą – ocenił w środę w TVP Info. Na antenie TOK FM zapowiedział, że jeszcze dziś skieruje do prokuratury zawiadomienie. – To jest łącznie pięć tysięcy stron, które pokazują przelewy, zamówienia, również darowizny, które otrzymywała spółka Berm – podsumował.

Czytaj też:
Kosztowne komisje polityków. Tyle pochłonęły trzy miesiące prac
Czytaj też:
PiS nie rozwiązał tego problemu, Dworczyk przyznaje: Używany był sprzęt z głębokich lat 80.

Źródło: Gazeta Wyborcza / TVP Info / TOK FM / X