Zanim prowadząca programu „Niebezpieczne związki” – Dorota Wysocka-Schnepf – przeszła do rozmowy ze swoim gościem, stacja TVP wyemitowała krótki materiał, traktujący o tym, jak PiS korzystał z finansów publicznych – zarówno w trakcie kampanii wyborczej, jak i przed.
Wymieniono tam rozmaite afery, wspomniano o kontrowersyjnym dysponowaniu środkami. Pokazano m.in. koła gospodyń wiejskich, aferę „willa plus”, pikniki wyborcze „800 plus”, jednodniowe fundacje, które były beneficjentami milionowych dotacji i wiele, wiele innych. TVP „ostrożnie” oszacowało, że z samego Funduszu Sprawiedliwości wydano – niezgodnie ze statutem – prawdopodobnie około 375 milionów złotych. Prokuratura prowadzi natomiast 100 postępowań związanych z wyprowadzaniem publicznych pieniędzy.
Gorzkie słowa byłego skarbnika PiS: Chcieliśmy zorganizować partię, w której prawo znaczy prawo, a sprawiedliwość – sprawiedliwość
Kostrzewski funkcję skarbnika PiS obejmował do 2014 roku. Jak wskazał, zrezygnował jednak, bo „widział” to wszystko, co przed chwilą pokazało TVP. – W tamtym okresie następowały zmiany w PiS – wiele osób odchodziło, także tych, które stanowiły istotę ugrupowania. Myśmy chcieli zorganizować partię, w której prawo znaczy prawo, a sprawiedliwość – sprawiedliwość, a nagle okazało się, że zaczynamy dryfować. (...) Największym bodźcem jest zawsze chciwość – stwierdził.
Były doradca prezydenta Kaczyńskiego powiedział, że „dla ludzi, których te rzeczy są najważniejsze, nie liczy się nic”. – Kończy się rozsądek, są w stanie porzucić wszystko – moralność, etykę, przyzwoitość – powiedział.
Były skarbnik prawicowej partii przyznał, że decyzja Państwowej Komisji Wyborczej go „nie zaskoczyła”. – Ona musiała nadejść – uważa. Zapytany, czy „czuje się oszukany”, zaprzeczył. Za to „czuje się niesamowicie zawiedziony”. – Ja temu projektowi poświęciłem 15 lat. Wynikał on z przyjaźni ze zmarłym Lechem Kaczyńskim – myśmy razem wyszli z Najwyższej Izby Kontroli. Coś dobrego, pięknego chcieliśmy zrobić – wspominał.
Sprawozdanie było w porządku? Kostrzewski jest tego pewien, ale nie w tym problem
Zdaniem Kostrzewskiego „sprawozdanie komitetu PiS – szczególnie w ujęciu księgowym – było w porządku”. – Jednak kampania finansowana była z różnych innych źródeł. Dziwiłem się PKW, bo powinna zadać pytanie: a dlaczego nie umieściliście w sprawozdaniu z kampanii wyborczej tych wszystkich pikników i innych rzeczy – mówił.
A jak wygląda sytuacja finansowa PiS? – Sądzę, że konta PiS są raczej pustawe. Nie mogę się nadziwić skarbnikowi, który rozdziera szaty nad tym, że bank pobiera karne odsetki. Od tego on jest – podkreślił.
– Gdyby bank tego nie zrobił, to jego akcjonariusze postawiliby mu zarzut, że działa na ich szkodę – zwrócił uwagę.
PKW podjęła decyzję. Morawiecki: Haniebną
29 sierpnia PKW ogłosiła, że odrzuciła sprawozdanie komitetu partii Kaczyńskiego. Zarzucono PiS-owi nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej – na kwotę 3,6 miliona złotych.
W sprawie decyzji PKW wpis na X opublikował były premier Mateusz Morawiecki. Stwierdził, że jest ona „haniebna”. „Obecna władza chce nas osłabić, bo obawia się przegranej. Przecież wszyscy pamiętają, że w 2023 roku Platforma Obywatelska wcale nie wygrała wyborów, przegrała je o ponad milion głosów” – uważa były szef rządu.
Przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział, że ugrupowanie złoży skargę w Sądzie Najwyższym.
Czytaj też:
PiS musi zmienić koncepcję ws. wyborów? Błaszczak stawia sprawę jasnoCzytaj też:
Polityk z Nowogrodzkiej w panice: Nie mamy pieniędzy na kampanię prezydencką i parlamentarną