Giertych staje w obronie wiceministra i posłanki. „To jest zwyczajnie nie fair”

Giertych staje w obronie wiceministra i posłanki. „To jest zwyczajnie nie fair”

Dodano: 
Roman Giertych
Roman Giertych Źródło: PAP / Marcin Obara
„Takie bezzasadne ataki doprowadzą w rezultacie to tego, że jedynymi posłami będą ci którzy mieszkają z kotem” – komentuje zamieszanie wokół Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy ich klubowy kolega Roman Giertych.

Zamieszanie wokół posłanki Kingi Gajewskiej i jej męża wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy wybuchło po tym, jak w sieci pojawiły się informacje o pobieraniu przez nich ryczałtu na wynajem mieszkania. Taki ryczałt przysługuje posłom, którzy nie mają stałego miejsca zamieszkania w Warszawie i nie może on wynieść więcej niż 4 tys. złotych miesięcznie.

Problem w tym, że małżeństwo wynajmuje mieszkanie wspólnie. Kinga Gajewska pobiera co miesiąc maksymalną kwotę ryczałtu, a Arkadiusz Myrcha nieco mniejszą – 3750 złotych. Łącznie daje to blisko 8 tys. złotych miesięcznie na wynajem mieszkania.

Gajewska i Myrcha tłumaczą się z ryczałtu

Komentując zamieszanie Kinga Gajewska przekazała Interii, że wraz z mężem „wynajmuje jedno dwupokojowe mieszkanie, umiejscowione w pobliżu Sejmu, żłobka i przedszkola dzieci”, oraz że ze względu na wysokość czynszów w okolicach Sejmu i tak musi dopłacać do mieszkania.

Arkadiusz Myrcha w swojej obronie wysłał pismo do Komisji Etyki Poselskiej. „Z uwagi na obowiązki poselskie dużą część roboczych dni spędzam w Warszawie. Aby zapewnić dzieciom miejsce w publicznych placówkach wychowawczych, musiałem zostać podatnikiem w Warszawie. Zatem warszawskie miejsce zamieszkania jest na potrzeby czysto podatkowe” – napisał w nim.

Giertych staje w obronie Gajewskiej i Myrchy

Argumenty małżeństwa nie przekonały parlamentarzystów opozycji. W obronie klubowych kolegów stanął Roman Giertych. „Posłowie będący małżeństwem mogą mieszkać razem i mogą pobierać łączny ryczałt. I mogą wysyłać dzieci do przedszkola. I mogą i powinni jeździć do swoich okręgów. To wszystko jest zgodne z prawem, a zarzucać że wiceministrowie w Polsce za dużo zarabiają może tylko osoba, która nie wie jaką pracę wykonują” – pisze polityk.

„Jeżeli ktoś nie łamie prawa, wykonuje rzetelnie swoje obowiązki i jest atakowany za to, że chce mieszkać z całą rodziną, to jest to zwyczajnie nie fair. Takie bezzasadne ataki doprowadzą w rezultacie to tego, że jedynymi posłami będą ci którzy mieszkają z kotem. Oni nie muszą dbać o miejsce w przedszkolu” – czytamy we wpisie Romana Giertycha.

Czytaj też:
Zatrzymanie Janusza Palikota. Prokuratura wnioskuje o areszt
Czytaj też:
Nowy batalion inny, niż chciał Błaszczak. Kosiniak-Kamysz zmienia plany poprzednika