Prezydent grzmiał o strategii migracyjnej rządu. Realia są nieco inne

Prezydent grzmiał o strategii migracyjnej rządu. Realia są nieco inne

Posiedzenie rządu Donalda Tuska
Posiedzenie rządu Donalda Tuska Źródło: PAP / Marcin Obara
Rząd przedstawił pełną treść strategii migracyjnej na lata 2025-2030. Wcześniej wokół jej projektu pojawiło się spore zamieszanie. Głos w sprawie zabierał m.in. prezydent Andrzej Duda.

Liczący 36 stron dokument „Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo” został opublikowany w czwartek na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jego treść rząd przyjął podczas wtorkowego posiedzenia.

W podstawowych celach strategii znalazło się m.in. ustanowienie jako jej nadrzędny priorytet bezpieczeństwa, ochrona granicy i zapobieganie nielegalnej imigracji oraz zespolenie polityki imigracyjnej z polityką integracyjną.

Rząd opublikował strategię migracyjną

We wstępie Rada Ministrów zakwestionowała prowadzoną przez ostatnie lata – przez rząd Zjednoczonej Prawicy – politykę migracyjną, która w jej opinii „powielała błędy państw zachodnich” oraz powodowała nowe „wyzwania wpływające na bezpieczeństwo Polski i jej mieszkańców”.

„Oznacza to konieczność zdecydowanej zmiany podejścia do imigracji do Polski, a także dostosowania legislacji oraz sposobów zarządzania migracjami do wyzwań z tym związanych” – czytamy.

Rząd podkreślił, że nie jest to ostateczna forma dokumentu. Strategia będzie w najbliższych latach podlegała stałej ewaluacji, aby za pośrednictwem instrumentów legislacyjnych „spójnie ukształtować rzeczywiste potrzeby napływu do Polski cudzoziemców względem możliwości integracyjnych Rzeczypospolitej Polskiej, oczekiwań Polek i Polaków, a także relacji z obywatelami polskimi przebywającymi za granicą oraz cudzoziemcami polskiego pochodzenia”.

Andrzej Duda atakował rząd

Najbardziej kontrowersyjną zapowiedzią związaną z nową strategią migracyjną Polski były słowa dotyczące zawieszenia prawa do azylu. W tej kwestii alarmowało m.in. Amnesty International, ale i prezydent Andrzej Duda podczas swojego środowego orędzia w Sejmie.

– Nie posłuży to uszczelnieniu naszej granicy i ograniczeniu nielegalnej imigracji. Za to wszystko wskazuje na to, że uniemożliwi przedstawicielom np. białoruskiej opozycji schronienie w Polsce. A przecież Polska była, jest i mam nadzieję będzie krajem wolności i solidarności – komentował zapowiedzi prezydent.

Na zarzuty prezydenta natychmiast odpowiedział wówczas premier. – Nikt nie mówi tu o zawieszeniu praw człowieka, nikt nie mówi tu o zawieszeniu prawa do azylu. To jest nieprawda. Mówimy tu o nieprzyjmowaniu wniosków azylowych przez ludzi, którzy zorganizowani przez Łukaszenkę, nielegalnie przekraczają granicę – wytłumaczył Donald Tusk.

Polska idzie w ślady Finlandii

I faktycznie tak jest to przedstawione w opublikowanej strategii. Wynika z niej, że utrzymane zostanie udzielanie ochrony krajowej i międzynarodowej tym cudzoziemcom, którzy uprawdopodobnią zasadność swoich wniosków i złożą go w określonych miejscach i na określonych zasadach.

Instrument czasowego i terytorialnego zawieszania prawa do składania wniosków o azyl pojawia się w kontekście „cudzoziemców, co do których istnieją podstawy, aby uznać ich za zagrażających społeczeństwu państwa przyjmującego”.

W strategii podkreślono, że podobne rozwiązania wprowadziła już Finlandia. Polska zaś dążyć ma do zmiany podejścia do kwestii azylowych w Unii Europejskiej.

Czytaj też:
Tusk o rozmowach w Brukseli ws. polityki migracyjnej: Poszło łatwiej, niż się spodziewałem
Czytaj też:
Szokujące słowa z PSL. „Trzaskowski kandydował nie będzie”