Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Prawybory w KO to celowy zabieg, by skupić na sobie uwagę przed startem kampanii prezydenckiej?
Grzegorz Napieralski: Każda partia chce wygrać i używa do tego różnych narzędzi. Jeśli prawybory przykują uwagę mediów i wyborców – a jako politolog z zawodu – tak przewiduję, to oznacza, że to było dobry patent.
Ale w gruncie rzeczy, te prawybory to fikcja. Bo i tak wiadomo, że Rafał Trzaskowski będzie waszym kandydatem.
Najważniejszą rzeczą w polityce są emocje. A to będzie ciekawe starcie człowieka z interesującą historią, silną pozycją polityczną w kraju oraz na świecie i doświadczonego polityka, który już startował w wyborach prezydenckich i zarządza stolicą Polski. Dwóch zawodników wagi ciężkiej z potężną rozpoznawalnością.
Temat kandydowania Radosława Sikorskiego w wyborach, w kontekście jego wcześniejszych, negatywnych wypowiedzi na temat nowego prezydenta USA, wydaje się być jednak zamknięty.
Dlaczego? To nie ma żadnego przełożenia na wybory w Polsce. Dyktowanie nam, kto ma startować a kto nie, to marzenie polityków PiS.
Dominik Tarczyński z PiS twierdzi, że Donald Trump ma pełną wiedzę, kto i jak w Polsce – o nim mówił.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.