Przypomnijmy – w artykule „Newsweeka”, który został opublikowany w drugiej połowie listopada, redakcja zasugerowała, że Hołownia mógł być studentem CH – Szkoły Głównej Menedżerskiej w Warszawie, która to uczelnia niepubliczna niedawno przemianowana została na Uczelnię Biznesu i Nauk Stosowanych „Varsovia”.
O sprawę tę marszałka zapytał w poniedziałek – na antenie Polsatu News – dziennikarz Bogdan Rymanowski.
„Poważne przekłamania”
2 grudnia marszałek Sejmu był „Gościem Wydarzeń”. Prowadzący zapytał go, czy ma zaufanie do służb specjalnych w Polsce w kontekście sprawy dotyczącej CH. – Wierzę, że to sprawdzili i wiedzą, co mówią – wskazał Hołownia. O co chodzi? W ubiegłym tygodniu marszałek podejrzewał, że za przeciekami odnośnie jego wykształcenia mogą stać wspomnianie podmioty pańtwowe. Lider Polski 2050 i bezpartyjny kandydat na prezydenta Polski w 2025 roku poinformował, że podejrzenia w tej sprawie zostały już jednak rozwiane. – Wypowiedziały się osoby, które te służby nadzorują. Jeśli chodzi o prokuraturę, jest bardzo jasna i stanowcza wypowiedź ministra [Adama] Bodnara, prokuratura [krajowego] Korneluka. Tu sprawę uważam za zamkniętą. Natomiast skądś takie informacje, dwa tygodnie po tym, jak ogłaszasz się kandydatem na prezydenta (...), muszą wypływać – uważa marszałek.
Hołownia przyznał, że złożył dokumenty w uczelni, ale nie studiował tam, więc nie uzyskał także dyplomu, wieńczącego proces. – Rozumiem, że spór nie był o to, czy ja formalnie byłem studentem CH, bo rzeczywiście na liście studentów mogłem się pojawić. Natomiast w tym tekście [„Newesweeka” – przyp. red.] znalazły się gorsze insynuacje – że byłem umówiony z kierownictwem na otrzymanie „lewego” dyplomu, który nigdy nie zaistniał, nigdy się nim nie posługiwałem, ale mógł zostać wystawiony – mówił Hołownia na antenie Polska News. Jak ocenia – „to dużo grubsza rzecz”. – Na tej samej zasadzie mogę twierdzić, że mam dyplom Hogwartu wystawiony przez profesora Dumbledore'a albo że jestem Ojcem Świętym, bo mam papiery na to z konklawe – wymieniał ironicznie. Marszałek podkreśla, że to „kompletny humbuk” (nieprawda). – Rozumiem, że to na tym zasadzał się tekst „Newsweeka”, w którym są bardzo poważne przekłamania – zaznaczył.
Jeśli chodzi o pozew, to w tym momencie Hołownia razem z prawnikami „zastanawia się nad tym, co zrobić, żeby (...) sprawdzić, czy w tej uczelni dochodziło do nielegalnego obrotu danymi osobowymi”. – Nie tylko moimi, ale być może wielu innych osób – co z nimi robił [były rektor CH – red.], co z nimi robiła ta uczelnia, to jest dla mnie dzisiaj główny punkt zainteresowania – zapewnił. Zapowiedział też, że „prawdopodobnie w ciągu kilku-kilkunastu dni dojdzie do konkluzji w tej sprawie”.
„Nigdy nie studiowałem na Collegium Humanum”
Hołownia podkreśla, że były rektor „być może (...) wieczorami wypisywał sobie dyplomy różnymi ludziom, na których chciał mieć haki”. – To, że te haki wypływają teraz, na początku kampanii, jeszcze bardziej pokazuje mi, że warto zmienić w Polsce politykę tak, żeby na hakach opierana nie była. Lider PL2050 zapewnia, że ma „w 200 proc. czyste sumienie”. – Wielokrotnie o tym mówiłem – zaznacza.
W trakcie konferencji prasowej w Sejmie w ubiegłym tygodniu Hołownia po raz kolejny podkreślał, że „nigdy nie studiował na Collegium Humanum, nigdy też nie był na zajęciach i nie znam nikogo z władz uczelni”, a nawet nie wie, gdzie się ona znajduje.
Czytaj też:
Polityczka studiowała na Collegium Humanum. Teraz chce unieważnienia dyplomuCzytaj też:
Hołownia „już witał się z gąską”. Szef „Solidarności” nagle wycofał zgodę