Jak już wcześniej informowaliśmy, biskupi przedstawili rządowi propozycję wprowadzenia obowiązkowych zajęć z religii lub etyki, argumentując to koniecznością kształtowania wartości moralnych i „ze względu na potrzebę aksjologicznej formacji uczniów”. Jako kompromis zaproponowano stopniowe, rozłożone w czasie zmniejszenie liczby godzin religii w szkołach ponadpodstawowych. Jednak w szkołach podstawowych Kościół chciał, by sytuacja pozostała bez zmian.
Strona kościelna stanowczo sprzeciwiła się propozycji ograniczenia liczby lekcji religii do jednej godziny tygodniowo. Ponadto krytycznie odniosła się do sugestii, by zajęcia religii były planowane na początku lub na końcu dnia lekcyjnego, uznając to za nieuzasadnione i dyskryminujące wobec uczniów uczestniczących w tych zajęciach.
KEP idzie na polityczne zwarcie?
Barbara Nowacka, szefowa resortu edukacji w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 stwierdziła, że część episkopatu „idzie na polityczne zwarcie”.
– Mam poczcie, że przynajmniej część episkopatu idzie na polityczne zwarcie – stwierdziła. – Ten bardzo zaostrzony ton zbiega się z kampanią, a przecież już od dobrych kilku lat wszyscy mieliśmy poczucie, że przynajmniej część (episkopatu – red.) zapisała Kościół do PiS-u – powiedziała ministra. – W czasie rozmów zgłosili propozycje, które są po prostu nie do przyjęcia dla nikogo, bo są trochę rozpaczliwym krzykiem bezradności – oceniła.
– Równo rok temu bez jednego dnia byłam u pana w studiu i mówiłam o tej jednej godzinie religii – wspomniała Nowacka. – To był plan, który jest tak naprawdę najbardziej racjonalny. Dzisiaj badania to pokazują. 30 procent wyborców PiS-u uważa, że jedna lekcja religii jest dokładnie tym modelem, który powinien funkcjonować. Nie mówię o innych wyborcach, bo tam poparcie jest znacznie większe – powiedziała ministra.
Polityczka zaznaczyła jednocześnie, że „wartości młodym ludziom są potrzebne, ale ewidentnie lekcje religii tych wartości nie dostarczają”. – Młodzież i ich rodzice mają prawo wybrać taką drogę w kwestiach wiary i sumienia, jaką chcą. Natomiast uważam, że edukacja o wartościach, filozofii, religioznawstwie powinna być. Dlatego też w czasie tych rozmów zapowiedziałam to księżom biskupom, że elementy filozofii i religioznawstwa też będą wzmocnione w czasie reformy w 2026 roku – podkreśliła.
Czytaj też:
Katecheci piszą do ministry. Wyrażają niepokójCzytaj też:
Polacy odchodzą od Kościoła. Bezlitosne statystyki