Rzecznik Prokuratury Krajowej, Piotr Nowak poinformował, że śledczy uzyskali informacje uprawdopodobniające, że Marcin Romanowski, podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, przekroczył granicę i przebywa na terenie jednego z krajów Unii Europejskiej.
– To podejrzenie było dla nas wystarczające do tego, aby skierować do sądu wniosek o wydanie ENA — mówił.
Sąd Okręgowy w Warszawie w środę potwierdził wydanie wobec Marcina Romanowskiego Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Rutkowski: Mieli gościa „na widelcu”, teraz trzeba go ściągać. To droga pokazówka
W opinii właściciela biura detektywistycznego, poszukiwania Romanowskiego prowadzone przez polskie organy ścigania, są nieudolne.
– Mieli gościa „na widelcu”, był przecież w szpitalu, a nagle słuch po nim zaginął. Nic dziwnego, że mecenas Lewandowski (obrońca Romanowskiego – przyp. red.) tak sobie kpi z policji. Cała akcja jest niechlujna, bo została zorganizowana są na siłę, na szybko, pod publikę. To dość droga pokazówka, bo przecież teraz delikwenta będzie trzeba ściągnąć zza granicy. A to są spore koszty – uważa Krzysztof Rutkowski.
– Skoro w eter poszła informacja, że Romanowski jest w Hiszpanii, która jest popularnym miejscem kryjówek wielu Polaków, z pewnością już go tam nie ma. Typuję Portugalię, skąd może przetransferować się statkiem dalej, bez dokumentów, np. do Ameryki Południowej – tłumaczy Rutkowski.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.