Spotkanie ze Sławomirem Mentzenem, w którym wzięliśmy udział, odbyło się w niewielkim mieście Łosice. Tamtego dnia był to jeden z czterech punktów na mapie wschodniego Mazowsza i Lubelszczyzny, które odwiedzał kandydat Konfederacji.
Wygłosił trwające niecałe 20 minut przemówienie, bliźniaczo podobne do tych, które wygłaszał w każdym innym miejscu. Opowiadał o „dzikich państwach”, które mają lepszy system ochrony zdrowia niż Polska, straszył, że migranci z Afryki i Bliskiego Wschodu „napadają na ludzi”, wyliczał, ile Zielony Ład ma kosztować każdą polską rodzinę.
Za każdym razem podawał szereg danych, liczb i powoływał się na różnego rodzaju rankingi, ale nie wspomniał ani o ich źródłach, ani o autorach raportów. Zweryfikowaliśmy kilka z nich.
Sprawdziliśmy, gdzie Sławomir Mentzen mija się z prawdą
Twierdzenie pierwsze: „Wielka Brytania. Przez 20 ostatnich lat liczba gwałtów zwiększyła się siedmiokrotnie, z 10 do 70 tysięcy gwałtów rocznie. Te 60 tysięcy gwałtów, te 60 tysięcy strasznych tragedii, te 60 tysięcy poszkodowanych kobiet, to są ofiary lewicowej polityki otwartych granic”.
Dane podobne do tych, na które powołuje się Sławomir Mentzen, odnajdujemy na portalu Statista, czyli założonej w Niemczech platformie oferującej dostęp do statystyk i danych rynkowych. Według nich, liczba zgłoszonych na policję gwałtów w Anglii i Walii (nie ma mowy o dwóch kolejnych krajach wchodzących w skład Wielkiej Brytanii, czyli Szkocji i Irlandii Północnej) wzrosła od 12 295 w 2002 roku do 69 984 w 2022 roku, a następnie spadła do 67 928 w 2024 roku.
Kluczową kwestią jest jednak to, że dane dotyczą wyłącznie spraw zgłoszonych na policję, a nie rzeczywistej liczby gwałtów, na co w swoich raportach uwagę zwraca Office for National Statistics, czyli brytyjski urząd statystyczny.
Kolejna istotna sprawa to fakt, że w 2004 roku na wyspach weszła w życie ustawa o przestępstwach seksualnych która, zmieniła definicję i zakres przestępstw seksualnych. Z kolei od lipca 2016 roku zmianie uległ sposób liczenia tych przestępstw. Urząd zwraca jeszcze uwagę na nagłaśniane w ostatnich latach incydenty, publikacje medialne i kampanie społeczne, dzięki którym przestępstwa seksualne zgłaszane są częściej.