Hanna Gill-Piątek zabrała w Polsat News głos na temat koncepcji listy opozycji w związku ze startem w zbliżających się powoli wyborach parlamentarnych. – Jestem za taką koncepcją listy opozycji, jeżeli dojdzie do jakiegoś zjednoczenia, bo w tej chwili wszystkie karty są na stole i wszystko jest w grze, aby nawet jeżeli Jarosław Kaczyński przegra, nie miał cienia szansy na to, aby wywołać kryzys konstytucyjny i kupować sobie posłów z drugiej strony – mówiła posłanka Polski 2050.
Ile list na wybory parlamentarne? Hanna Gill-Piątek o wyłamaniu się Lewicy
Polityk ugrupowania Szymona Hołowni chciała, aby „misję tworzenia rządu po stronie opozycyjne dostał większy blok”. Gill-Piątek tłumaczy, że taki scenariusz może dojść w momencie wtedy, kiedy kilka ugrupowań się dogada. Dodała, że „jestem cały czas dobrej myśli”. Posłanka Polski 2050 przyznała, że ma wrażenie, że „Lewica daje sprzeczne sygnały i może wystartować w wyborach sama”.
– Mam nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze do tego, żeby zapewnić, że w Polsce nie dojdzie do trzeciej kadencji PiS-u, bo to jest najważniejsze – zaznaczyła posłanka partii Hołowni. Gill-Piątek wspomniała, że w „lutym mają zostać podjęte pierwsze decyzje, a do końca marca będzie pełny pejzaż, bo później już nie będzie czasu na jakiekolwiek ruchy polityczne”.
Telenowela ws. propozycji Donalda Tuska. To z kim pójdzie, a kto wystartuje samodzielnie?
Według posłanki Polski 2050 „to właśnie do tego czasu powinno się rozstrzygnąć, kto z kim idzie do wyborów i czy w ogóle z kimś”. Gill-Piątek przyznała, że lider jej ugrupowania od zeszłego roku mówi o wolności, czyli o koalicji programowej. – My powinniśmy już siedzieć i umawiać się co w ochronie zdrowia zrobimy przez pierwsze 100 dni – podsumowała.
Czytaj też:
Prezydent Sopotu o listach opozycji w wyborach. „Trzeba to w końcu Polakom powiedzieć”Czytaj też:
Pierwsze w tym roku spotkanie kierownictwa PiS. Wśród tematów listy wyborcze