Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zainteresował się jednym z przepisów Kodeksu wyborczego. Chodzi o artrykuł, zgodnie z którym komisje wyborcze w zagranicznych obwodach głosowania mają 24 godziny od zakończenia głosowania na policzenie głosów. Jeżeli nie wyrobią się w tym czasie z przekazaniem wyników do komisji okręgowych, głosowanie w danych obwodach uważa się za niebyłe.
„Narusza to istotę prawa wyborczego oraz uzależnia ważność i skuteczność głosu od okoliczności, które są niezależne od obywatela i wynikają z problemów ze sprawnością działania administracji wyborczej” – pisze Marcin Wiącek.
RPO z apelem do marszałków Sejmu i Senatu
RPO postanowił interweniować w tej sprawie u marszałek Sejmu i marszałka Senatu z apelem o rozważenie zmiany przepisów tak, by usunąć limit czasowy liczenia głosów za granicą. „Konstytucja nie różnicuje prawa do udziału w wyborach w zależności od miejsca zamieszkania” – podkreśla RPO.
„Przepis ten budzi zasadnicze wątpliwości z punktu widzenia zgodności z art. 62 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Przewiduje bowiem, że ważny głos oddany w głosowaniu przez osobę posiadającą pełnię praw wyborczych może zostać uznany za niebyły tylko z tego powodu, że utworzona na potrzeby wyborów administracja wyborcza nie dotrzyma ustawowego terminu przekazania wyników głosowania do okręgowej komisji wyborczej" – argumentuje RPO.
„Tym samym prawo wyborcze obywatela polskiego zostaje zredukowane do możliwości oddania głosu, który z uwagi na niesprawne działanie aparatu wyborczego nie zostanie następnie policzony i nie będzie miał żadnego wpływu na ostateczny wynik wyborczy” – tłumaczy Marcin Wiącek.
RPO powołuje się na głosowania w poprzednich latach, gdy za granicą zdarzały się opóźnienia z podawaniem wyników będące skutkiem problemów logistycznych i administracyjnych. Jednocześnie podkreśla, że choćby w wyborach prezydenckich 2020 r. w okręgach za granicą dopisała się rekordowa liczba wyborców. Potencjalne unieważnienie ich głosów mogłoby wpłynąć na wynik wyborów.
Czytaj też:
Andrzej Duda weźmie udział w kampanii? Szrot dla „Wprost”: Nie zrezygnuje z własnej agendy politycznejCzytaj też:
Nerwowość w PO. „Tusk wciąga do kampanii ludzi Trzaskowskiego”