Sejmowa Komisja Sprawiedliwości przyniosła miała się dzisiaj zająć projektem zmian w ustawie o referendum ogólnokrajowym. Zamiast tego posłowie przez moment postanowili skupić się na czymś innym. Ważniejsze od „zapytania o głos suwerena” było… żartowanie z nazwisk.
Wielka awantura o przekręcone nazwisko
Zaczęło się dość niewinnie. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej, która w komisji jest zastępcą przewodniczącego, postanowiła się odnieść do słów jej przedmówcy – posła Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Kałużnego.
– Muszę podsumować to co powiedział pan Kałuża. (…) Pan Kałuża powiedział bardzo precyzyjnie… – zaczęła posłanka nieumyślnie myląc nazwisko, za co została od razu upomniana. – Nie ma takiego posła – powiedział w jej stronę przewodniczący komisji Marek Ast, partyjny kolega posła Kałużnego. – A… Przepraszam najmocniej – zdążyła odpowiedzieć wyraźnie zmieszania Gasiuk-Pihowicz. I wtedy się zaczęło.
– Pani Myszka-agresorka będę na nią mówił, pani myszka agresorka. Pani Gasiek-Piehowicz – powiedział poseł Mariusz Kałuża. Nawiązywał w tym do określenia, którego przed laty użył w kierunku posłanki Paweł Kukiz, a które przylgnęło do niej na lata. W sposób mówiła o niej nawet Krystyna Pawłowicz.
Poseł natychmiast został upomniany przez przewodniczącego Asta. – Ładnie to się tak śmiać z nazwiska? Pani przewodnicząca przeprosiła – zwrócił się w jego stronę przewodniczący.
Starcie posła Koalicji Obywatelskiej z przewodniczącym komisji
To niestety nie była jedyna kłótnia podczas komisji. Wcześnie w polemikę z przewodniczącym Astem wdał się poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha.
– Chcecie robić ogólnokrajowe referendum, a nie możecie trzech minut posłuchać? (…) Nie oszukujcie ludzi, że chodzi o jakiekolwiek referendum – mówił przewodniczącemu z Prawa i Sprawiedliwości Myrcha. – Wy się boicie suwerena – odkrzykiwał Ast.
Czytaj też:
Syn posłanki PiS z zarzutem pobicia byłej dziewczyny. Wstrząsające nagranieCzytaj też:
Sejm pracuje nad 800+. Opozycja chce poprawek