Borys Budka był gościem programu „Poranna rozmowa” na antenie radia RMF FM. Wiceprzewodniczący PO odpowiadał na pytania dotyczące kształtowania się list wyborczych, niespodziewanego sojuszu z Agrounią oraz o powyborcze plany Koalicji Obywatelskiej.
Jednym z tematów rozmowy były również rzekome negocjacje między politykami PO a Konfederacją. Budka stwierdził, że sam nie prowadzi takich rozmów i „nie ma wiedzy” by, ktokolwiek inny je obecnie prowadził.
Budka wbiegnie na Pałac Kultury i Nauki?
Szef klubu PO podkreślił, że Koalicja Obywatelska nie myśli obecnie o jakiejkolwiek koalicji z Konfederacją, ale próbuje zwrócić się do jej młodego elektoratu i przekonać go do siebie. – Chcemy wygrać prosząc elektorat, który patrzy na Konfederację, by zagłosowali jednak na KO – powiedział.
Zaznaczył, że o ile oficjalne postulaty partii Sławomira Mentzena jawią się jako bardzo wolnościowe, to w rzeczywistości Konfederacja nie ma nic wspólnego z wolnością. Przypomniał, że wszyscy posłowie tej partii podpisali się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego, który doprowadził do wprowadzenie w Polsce zakazu aborcji.
– Pamiętajmy też, że schowali do szuflad najbardziej kontrowersyjne postaci – stwierdził. – Ponadto wspólnie z PiS-em mogą chcieć wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej – dodał.
Budka ocenił również, że startujący z list Konfederacji Przemysław Wipler jest "sympatycznym człowiekiem", ale istnieje duża obawa, że będzie "przedłużeniem Jarosława Kaczyńskiego w Konfederacji". Podkreślił, że jest to jednym z powodów, dla którego jego partia nie planuje wchodzenia w sojusz z partią reprezentowaną w Sejmie przez Grzegorza Brauna i Krzysztofa Bosaka. – Jak zawiążemy koalicję z Konfederacją to wbiegnę piec razy na Pałac Kultury i Nauki – zadeklarował wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Czytaj też:
PiS bez pytania wykorzystał materiały TVN24. Stanowcza reakcja telewizjiCzytaj też:
Tusk zatopi Trzecią Drogę? „Kołodziejczak na liście KO to desperacja lidera PO”