W 2007 roku doszło do pamiętnego przedwyborczego starcia między Jarosławem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem. Powtórka z tego wydarzenia jest w obecnej kampanii coraz mniej prawdopodobna. Debatę próbowali zorganizować dziennikarze Onetu i Wirtualnej Polski, jednak obie redakcje spotkały się z odmową ze strony Prawa i Sprawiedliwości.
Co z debatą Tusk-Kaczyński?
Szanse na debatę między liderami PiS i PO są coraz bardziej nikłe. Rafał Bochenek stwierdził na antenie Polsat News, że „trudno debatować z człowiekiem, który każdego dnia zmienia zdanie, żeby nie powiedzieć: oszukuje Polaków”. – Wyborcom na pewno należy się szczerość, należy się uczciwość, prawdomówność. Należy się przede wszystkim debata pomiędzy decydentami. Dzisiaj widzimy, że Donald Tusk jest ewidentnie na pasku Berlina – próbował przekonywać rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.
Niechęć do debaty przedstawił także rzecznik rządu Piotr Mueller. – Ciężko rozmawiać z Donaldem Tuskiem w jakiejkolwiek debacie, jeśli za wieloma jego słowami idą po prostu regularne kłamstwa. On w debatach, zapowiedziach wyborczych, np. w 2011 roku przed czy po wygranych wyborach, mówił, że nie podwyższy wieku emerytalnego, a podwyższył – tłumaczył w porannej rozmowie na antenie RMF FM.
PiS a debata z Manfredem Weberem
Rafał Bochenek przekazał, że PiS skupia się obecnie na przygotowaniach do debaty z szefem Europejskiej Partii Ludowej Manfredem Weberem. Taką propozycję złożył politykowi 8 sierpnia Mateusz Morawiecki. Współpracownicy szefa EPL przekazali, że zaproszenie zostało odrzucone, ponieważ polityk nie chce się mieszać w proces wyborczy w Polsce.
Czytaj też:
Skradła show na konferencji Tuska, wystartuje w wyborach. Aleksandra Wiśniewska nową gwiazdą KO?Czytaj też:
Szykuje się zacięta walka o wyborców na wsi. Zgorzelski wskazał „ogromne zadanie” dla PSL